rok 1973


RUCH ŚWIATŁO-ŻYCIE
DIECEZJI RZESZOWSKIEJ
::  
'71 | '72 | '73 | '74 | '76 | '77 | '78 | '79 | '80 | '81 | '83 | '84 | '87 | '88 | '90 | '91 | '92 '93 | '94 '96 | '97 | '98 | '99 | '00 | ^
przemówienie w kaplicy Dobrego Pasterza | w Namiocie Światła

29 VII 1973

Przemówienie na zakończenie niedzielnej Mszy św. w kaplicy Dobrego Pasterza w Krościenku o roli formacji do owocnego udziału w liturgii zgodnie z nauką Soboru Watykańskiego II:

"Przed zakończeniem Mszy św. pragnę skierować kilka słów do uczestników rekolekcji służby liturgicznej prowadzonych w Krościenku i w innych miejscach, przede wszystkim na terenie diecezji tarnowskiej i archidiecezji krakowskiej. Zwracam te słowa także dziś do tutejszego społeczeństwa katolickiego zarówno w Krościenku jak i w okolicy, kieruję je do księdza Proboszcza.

Przede wszystkim bardzo serdeczne Bóg zapłać za zaproszenie w dzisiejszą niedzielę do tej wspólnoty zgromadzenia eucharystycznego, któremu mogłem przewodniczyć. Jest to dla mnie samego głębokie przeżycie. To przeżycie wiąże się dla mnie, biskupa, z doświadczeniem Soboru Watykańskiego II, które wciąż jeszcze trwa w naszych duszach i wciąż domaga się urzeczywistnienia.

Kościół w Polsce pod kierunkiem episkopatu realizuje Sobór Watykański II w jego bogatych dziedzinach myślowych, treściowych, religijnych, moralnych. Jesteśmy codziennie tego świadkami. Sobór Watykański II na pierwszy plan swojej pracy wysunął dzieło odnowy liturgii, widząc w nim jakiś szczególnie ważny, podstawowy i centralny środek odnowy Kościoła, jaką Sobór za natchnieniem Ducha Świętego zamierzył w naszych czasach.

Dlatego też z kolei my, biskupi i kapłani polscy wraz z całym laikatem w naszej Ojczyźnie pragniemy na odnowie liturgii oprzeć dzieło realizacji Soboru, a przez to również dzieło odnowy Kościoła w Polsce. Tu jest jakiś najgłębszy i zarazem najprostszy wyraz tej wielkiej sprawy, której Kościół naszego stulecia pod natchnieniem Ducha Świętego poświęcił tyle pracy, tyle modlitwy, tyle przemyśleń i tyle wniosków. Dlatego też jako podstawowe zadanie w ramach odnowy Kościoła polskiego we wszystkich diecezjach, we wszystkich parafiach widzimy pogłębienie liturgii, służby liturgicznej, zarówno po stronie liturgów-kapłanów, jak też po stronie całego ludu Bożego, który uczestniczy w liturgii. I stąd też tak wielką wagę przywiązujemy do tej całej pracy, która się dokonuje właśnie tutaj w Krościenku i w wielu innych miejscach.

Uważamy, że pogłębienie świadomości chrześcijańskiej Kościoła może przyjść tylko drogą takiego dojrzałego uczestnictwa w liturgii i współtworzenia liturgii. Ażeby w to wniknąć, ażeby to zbudować w duszy ludzkiej i we wspólnocie ludzkiej, nieodzowne są rekolekcje. Stąd właśnie te rekolekcje służby liturgicznej, prowadzone wypróbowaną już metodą oazy pod kierunkiem ks. prof. Franciszka Blachnickiego i jego licznych współpracowników. Te rekolekcje są zalecane przez biskupów polskich i są jak najgoręcej popierane. Są one ściśle związane z pracą duszpasterską Kościoła.

Chciałem z całym naciskiem podkreślić, że wedle naszej Konstytucji Kościół w swojej pracy duszpasterskiej ma nie napotykać na żadne przeszkody. I dlatego też liczymy na to, że ta praca tak ważna, tak ściśle liturgiczna i duszpasterska nie będzie napotykać na żadne przeszkody. Mogą być czasem nieporozumienia, ale po wyjaśnieniu tego, o co chodzi, uważamy, że praca oaz nie powinna natrafiać na żadne przeszkody. Jest ona prowadzona w duchu Kościoła, a zarazem z całym poszanowaniem tego porządku społecznego, jaki w naszym kraju, przecież w ogromnej większości kraju katolickim, musi być respektowany.

Drodzy bracia kapłani, drogie siostry zakonne, drodzy rodzice, wychowawcy, wreszcie ukochani chłopcy i dziewczęta, młodzieży służby liturgicznej! Na tych zasadach opiera się jakaś wewnętrzna legitymacja całej naszej tutejszej wspólnoty. Chrześcijanin współczesny, który żyje w swojej Ojczyźnie, w epoce II Soboru Watykańskiego, chce żyć świadomie, chce postępować metodą otwartych oczu, chce mieć prawo do miejsca spotkania ze swoim Bogiem. Tym miejscem jest wspólnota zgromadzenia eucharystycznego, zgromadzenia wokół ołtarza Chrystusa w Jego ofierze.

Ufam, że wszystkie wasze prace, cały trud rekolekcyjny, podejmowany tą gruntowną metodą, jak dotychczas wydawał owoce, tak i nadal wydawać je będzie. Jest to nasze prawo chrześcijańskie, ażebyśmy żyli we wspólnocie ludu Bożego i mogli swobodnie obcować z Chrystusem. Jest to nasza radość, że możemy tego Chrystusa przeżywać wszędzie zarówno wokół ołtarza, jak też na wspaniałym tle przyrody beskidzkiej, która tutaj w tej części naszej Ojczyzny jest szczególnie szczodra i piękna.

Modlimy się o błogosławieństwo Boże dla urodzajów, dla ludzi pracujących na roli, o błogosławieństwo Boże dla wszystkich ludzi pracujących, dla wszystkich wypoczywających, zwłaszcza młodzieży. Jej wychowanie zgodne z przekonaniami i sumieniem rodziców oraz samej młodzieży jest dzisiaj najważniejszą sprawą. która stoi w centrum uwagi i troski episkopatu i Kościoła.

Te wszystkie sprawy tutaj przy tym ołtarzu zebrane pod postacią chleba ofiarujemy Bogu, ażeby stały się Ciałem i Krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa, jak to dzisiaj uczyniliśmy. Z tej ofiary chcemy zebrać w naszych duszach bogaty owoc, posiew dobra. Dlatego złożyliśmy chleb i odebrali Ciało Pańskie pod tą samą postacią chleba Ciała Pańskiego, które jest pokarmem naszych dusz. Karmi nas ono dzisiaj i karmić będzie dalej na kształtowanie życia chrześcijańskiego i prawdziwie ludzkiego w naszej Ojczyźnie.

Oto drodzy bracia, siostry, droga młodzieży - myśli, które pragnąłem Wam przekazać dziękując za zaproszenie na dzisiejsze zgromadzenie eucharystyczne, za możność przewodniczenia mu. Ażeby słowa te nie były tylko dźwiękiem ludzkim, ale miały wyraz mocy Bożej, pozwólcie że potwierdzą je teraz wersety błogosławieństwa liturgicznego, którymi kończy się zawsze Msza święta w ustach jej celebransa."

Ks. F. Blachnicki, Godziny Taboru. Carlsberg-Lublin 1989, s. 39-41 [^]

29 VII 1973

Przemówienie w Namiocie Światła w Krościenku do zgromadzonych tam uczestników oaz dla dorosłych po trwającej niemal cały dzień wizycie w poszczególnych oazach o formacji apostołów świeckich:

"Widzę, że wam się tu dobrze powodzi. Nic nie można powiedzieć: śpiewacie sobie, namiot macie nad głową, deszcz nie pada... ale wiatr wieje. Ale jak się więcej ludzi zbierze, to nawet można by tu nocować.

To, co miałem powiedzieć, to już powiedziałem w poszczególnych grupach, częściowo w kościele. Mogę dorzucić najwyżej, nawiązując do słów ks. Profesora powiedzianych na początku, że sprawa formacji laikatu, apostołów świeckich, jest sprawą ogromnej wagi w całym Kościele. Oczywiście, że jest sprawą ogromnej wagi w Polsce. Ponieważ my w Polsce nie mamy środków, tych środków trzeba szukać. Są środki zwyczajne, powszechne, duszpasterstwo parafialne. Ale ono stwarza też zwyczajne tylko efekty, zwyczajne skutki. Natomiast to, czego od nas wymaga dzisiaj Chrystus w tej epoce życia Kościoła w Polsce, domaga się pewnych nadzwyczajnych wysiłków i nadzwyczajnych postaw. Dlatego też trzeba i do tego formacji dodatkowej. Stąd bardzo cenne jest wszystko to, co się czyni, ażeby wypracować pewne metody formacji świeckich, formacji apostolstwa świeckich, pewną szkołę apostolską. To jest to, co chciałem tutaj dopowiedzieć nawiązując do słowa, które usłyszałem.

A poza tym ks. Profesor mówił już przedtem, że to jest oaza ludzi starszych, przeważnie ludzi starszych. Pomyślałem sobie: pojadę do Krościenka, żeby trochę odmłodzić tę oazę. Przyjeżdżam tu do Krościenka i patrzę, że mam poważną konkurencję. Tak poważną, jakiej jeszcze nigdy nie miałem. Wobec tego wszystko jest w porządku. Istotnie, jest to oaza ludzi starszych, bodajby się tacy na kamieniu rodzili. I myślę, że to już wystarczy.

Mam nadzieję, że sobie tutaj poradzicie tak jakeście sobie dotąd poradzili przez dwa turnusy, poradzicie sobie i w trzecim. A jak Pan Bóg pozwoli, to po trzecim się jeszcze spotkamy, kto wie gdzie tam. Jeżeli poszukacie jakiejś góry, to niech to będzie góra powyżej tysiąca metrów, bo poniżej, to szkoda chodzić.

Myślę, że to co powiedzieliśmy, to wystarczy. A zresztą mówiły tutaj za siebie wydarzenia: spotkanie rano, i to miejsce, i napisy, i nawet ten żyrandol apokaliptyczny, no i piosenki, które mają też swoją treść, swoją wymowę myślową, i cały nastrój tego spotkania.

Życzę wam, ażebyście zabrali stąd jak najwięcej dóbr, które spływają do duszy człowieka, i żeby wam to pomogło przez cały rok. I żebyście z kolei wy mogli promieniować tym dobrem, które tutaj w was wpromieniowało. Szczęść Boże!"

Ks. F. Blachnicki, Godziny Taboru. Carlsberg-Lublin 1989, s. 52. [^]


©DKS Rzeszów, OLP 1.0