Trzeźwi w miłości. Świadectwo Dobromira Makowskiego w Niechobrzu

– Wytrzeźwiałem z narkotyków, wytrzeźwiałem z alkoholizmu, uleczyłem swoje życie ze złodziejstwa, ale przyszedł taki moment, żeby stanąć w trzeźwości, o której mówił św. Paweł – przekonywał 1 maja w sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Niechobrzu k. Rzeszowa Dobromir Mak-Makowski. Ten były narkoman, a obecnie pedagog, autor projektu Rappedagogia, który dotarł do kilkuset szkół w całej Polsce, założyciel Centrum Młodzieżowego w Pabianicach  i Fundacji „Młodzi dla Młodych”, podzielił się swoim świadectwem życia podczas 33. Pielgrzymki Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

Zdaniem Makowskiego, dziś także zagraża nam nietrzeźwość, ale nieco innego rodzaju: to, że będziemy „pijani kłamstwem współczesnego świata, upici iluzją świata”, którą podsuwają nam media, a która zaczyna się od kreowania niewłaściwego obrazu mężczyzny i kobiety. Makowski stwierdził, że 70 proc. mężczyzn, którzy trafiają do jego ośrodka, oduczono już w wieku chłopięcym bycia wojownikiem, który stanie w obronie kobiecości. Żałosne tego skutki obserwujemy na każdym kroku.

– Kościół to rzeczywistość prawdy. Jeżeli się do niej nie przyznasz, dalej będziesz żył w iluzji swoich wielkich osiągnięć. Nie masz nic. Wszystko co mamy to prezenty od Boga – podkreślił Dobromir Makowski.

Podał także cztery kroki odtrucia od upojenia się kłamstwem współczesnego świata:

  1. Bądź właściwą osobą, tzn. rozpoznaj właściwie swoją rolę i powołanie.

2. Chodź w miłości.

3. Złóż nadzieję w Bogu.

4. Jeśli te trzy kroki zawodzą, wróć do kroku pierwszego.  

– Kochane kobiety, nie jesteśmy w stanie was zrozumieć bez Boga, ani wy nas. Czynnikiem, który sprawia, że się rozumiemy, jest Bóg, bo to On zaprojektował nas w łonie mamy – przekonywał Dobromir Makowski.

Jego zdaniem, pierwszym krokiem do „odtrucia” polskich rodzin jest wyłączenie telewizora przynajmniej na rok.

– Zagraj w scrabble z żoną, zabierz ją gdzieś, wyjedźcie – zachęcał Dobromir Makowski. – W niektórych rodzinach będą objawy abstynencyjne, padaczka, będą załamania emocjonalne, bo nie będzie twego ukochanego serialu. Ale potem zacznijcie odkrywać rozmowę. Ty powiedz jej prawdę, z czym masz problem, a ty go wysłuchaj. Połóż rano ręce na swoją żonę i powiedz: Boże, błogosławię Cię za to, że dała mi dwójkę dzieci, że dba o naszą rodzinę. Panie, dziękuję Ci za moją kochaną kobietę. A kiedy koledzy w twoim towarzystwie będą żartowali z kobiet, zamknij im usta i powiedz: ja błogosławię moją żonę. I na odwrót: kobiety, połóżcie ręce na swoich mężczyznach i wbrew doświadczeniom życia błogosławcie ich. Od tego zaczyna się zmiana, od tego zaczniemy budować prawdziwą trzeźwość narodową i to, żeby kolejne pokolenia nie chciały ćpać i pić, bo będą pijane z miłości.

Tekst i zdjęcie Jaromir Kwiatkowski