Członek DK w mediach społecznościowych

czyli jak być na Facebooku z sensem

Coraz więcej członków Domowego Kościoła korzysta z narzędzia, jakim są media społecznościowe – głównie chodzi o konto na Facebooku. Różnie o tym medium można mówić, ma ono wiele zalet i tyleż wad, ale to temat na inny artykuł. W tym miejscu chcielibyśmy jedynie napisać, że jeżeli już na tym Facebooku jesteśmy, to wykorzystajmy tę obecność w sensowny sposób.

 

Mamy w związku z tym trzy uwagi.

 

* ŚWIADECTWO. W dzisiejszych, niełatwych (a które były łatwe?) czasach, zwłaszcza wobec agresywnej ofensywy środowisk LGBT wymierzonej w rodzinę, nie możemy być bierni. Naszym obowiązkiem jest dawanie świadectwa przywiązania do nauczania Kościoła w tej (i innych) kwestiach – także na Facebooku. O potrzebie dawania świadectwa mówiliśmy trochę w sobotę podczas wiosennego DWDD, przeprowadzonego – ze względu na sytuację epidemiczną – w trybie online.

Podczas jesiennych protestów zwolenników aborcji eugenicznej, zorganizowanych przez tzw. Ogólnopolski Strajk Kobiet, na ulice, ale i do internetu, wylała się fala zła. W protestach uczestniczyły głównie młode osoby, w tym niestety i takie, które w przeszłości były uczestnikami, a nawet animatorami na oazach. Wielkie świadectwo dał wtedy na Facebooku nasz moderator diecezjalny, ks. Jan Kobak, cierpliwie, spokojnie, merytorycznie, bez osądzania tłumacząc tym młodym ludziom, dlaczego opowiedzieli się po niewłaściwej stronie i dzielnie broniąc wartości cywilizacji życia.  Czy daliśmy mu wtedy wystarczające wsparcie naszym świadectwem?

 

Celowo przywołujemy akurat ten protest, by podkreślić, że takie sytuacje powinny być dla nas dobrą sposobnością do dania świadectwa publicznie, w tym przypadku na Facebooku, za jakimi wartościami się opowiadamy i dlaczego. Nie bójmy się wejść odważnie w polemikę z osobami wyznającymi inne wartości (a może raczej antywartości, w tym przypadku spod znaku „pioruna”) – z szacunkiem dla nich jako dla osób ludzkich, ale bez akceptacji dla propagowania przez nie ciężkiego grzechu aborcji. Nie bójmy się tego, że może wyleje się na nas fala hejtu. Dobro drąży skałę…

 

*JĘZYK. Trzymajmy poziom prowadzenia dyskusji na Facebooku! Pamiętamy nasze zażenowanie, jak w ub. roku widzieliśmy, niestety, w politycznych komentarzach osób z DK argumenty i słownictwo, które nie licują z byciem w Domowym Kościele. Rozumiemy, że niektórych polityków można nie lubić, ale nazywanie ich  „szmaciarzami”, czy w podobnym stylu, i to jeszcze publicznie, nie przystoi członkowi DK. Rozsiewajmy nową kulturę, także na Facebooku. Może w ostatnim czasie nie widzieliśmy takich drastycznych przykładów, i mamy nadzieję, że ich nie było, ale warto, abyśmy my, jako członkowie DK, sami uczulali się na to, że nawet jeżeli piszemy komentarz na Facebooku tylko w swoim imieniu, to zawsze ktoś może powiedzieć „o, ten jest z DK, zobaczcie jak się wypowiada” i w rezultacie to błotko przyczepi się do całego Domowego Kościoła. Zresztą używanie wulgaryzmów, odzieranie adwersarza z godności nie przystoi nie tylko członkowi DK, ale w ogóle każdej osobie przyzwoitej.

 

*AKTYWNOŚĆ. Niech Facebook, jeżeli już na nim jesteśmy, stanie się narzędziem ewangelizacji oraz rozpowszechniania dobrych wiadomości o Domowym Kościele i ks. Franciszku Blachnickim (zwłaszcza, że w środę będziemy obchodzić 100-lecie jego urodzin). My oboje zamieszczamy dość często na naszych profilach posty odnoszące się do DK i ks. Blachnickiego. Reaguje na nie zaledwie kilka osób z Domowego Kościoła. Marzy nam się, aby każdy członek DK, widząc na Facebooku post o Domowym Kościele czy ks. Blachnickim, miał we krwi, że trzeba go zalajkować, skomentować i udostępnić. To zajmuje tylko chwilę, a rozszerza zasięg takiej dobrej treści. Takie posty powinny mieć dziesiątki lajków i udostępnień przez członków DK. A tu – poza stałym, kilkuosobowym gronem – cisza. A przecież jest nas na Facebooku o wiele więcej.

 

Jeszcze raz: wykorzystajmy Facebooka jako narzędzie ewangelizacji i upowszechniania informacji o DK i naszym Ojcu-Założycielu w jak najszerszym wymiarze – trafią one wtedy głównie do osób spoza DK. Może taki post zachęci kogoś do refleksji, ba! może zmieni jego życie? Prosimy: jeżeli już na Facebooku jesteśmy, nie bądźmy bierni.

Renia i Jarek Kwiatkowscy

Diakonia Komunikowania Społecznego