Pod namiotem z Ukochanym – co na to Kościół?

Kościół chce dla nas wszystkiego, co dobre. I nie ustaje w staraniach, byśmy poznali miłość swojego życia. Kto to taki? Z kim warto wybrać się pod namiot i spędzać niezapomniane chwile? Odpowiedź może być tylko jedna.

Oczarować Boga

W Namiocie Spotkania chodzi o to, żeby spotkać się z kimś, kto mnie kocha i kto lubi mnie słuchać. Powiedzmy sobie szczerze: trudno o kogoś, kogo naprawdę interesują nasze sprawy. I przed kim możemy być zupełnie szczerzy. A tu jest ktoś taki, kto mówi nawet „oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem…”[1] – jedno spojrzenie!  Niewiele trzeba, by Go uszczęśliwić. Nasi animatorzy i księża gorliwie to robią – niektórzy dopiero się tego uczą, inni są już stałymi bywalcami Namiotu Spotkania. Zobaczmy, co mają nam do powiedzenia o swoich doświadczeniach z tą wyjątkową formą okazywania Jezusowi miłości.

Dołóżmy starań, by poznać Pana!

Jaki On jest? Czy na pewno to wiemy? Aby poznać człowieka, nie wystarczy przeczytać charakterystyki postaci – trzeba z nim rozmawiać i żyć. Skoro Jezus jest osobą, nie ma tu różnicy. Potrzebujemy spotkań, by wiara nie była tylko obrzędem, ale stała się znajomością i relacją z najbardziej fascynującą osobą, jaką nosiła ta ziemia.

„O Namiocie Spotkania dowiedziałam się na oazie wakacyjnej. Rozważanie Pisma Św. czasami jest dla mnie trudne i wymaga ode mnie tego, żeby walczyć z “rozpraszaczami”, które nie pozwalają mi się skupić na tym, co rozważam. Nieraz ciężko znaleźć chwilę na medytację lub po prostu mi się nie chce, jednak staram się chociaż kilka minut dziennie skupić się na słowach Biblii.  Jest to dla mnie niesamowita modlitwa, która ciągle zbliża mnie do Boga. Robiąc Namiot Spotkania, czuję, że poznaję Pana coraz lepiej, buduję z Nim silną więź. Odkąd regularnie czytam Biblię, zaczęłam dostrzegać działanie Boga w moim życiu, w najprostszych rzeczach.” An. Anonimowa

Wejść do swej izdebki…

Namiot Spotkania to samotność, ale przecież… nie jesteśmy sami. Relacje z ludźmi dają radość, a jednak wyczerpują. Jezus to Osoba, przy której możesz naprawdę odpocząć.

„Jako uczestniczka oaz wakacyjnych bardzo szybko dowiedziałam się, o co w Namiocie Spotkania chodzi, jednak dopiero z czasem zrozumiałam, jak rzeczywiście ma wyglądać spotkanie z Bogiem w Słowie. Choć trudno wdrożyć w życie codzienny Namiot Spotkania, to warto walczyć o każdą chwilę ‘odosobnienia i wyjścia na górę’.” An. Gosia

Lampa dla moich stóp

Niektórzy myślą, że Biblia to zbiór zasad, według których mamy żyć. Owszem, ale każdy, kto wszedł do Namiotu Spotkania, wie, że to o wiele, wiele więcej.

„Dla mnie słowo Boże, to czas refleksji, zatrzymania się nad Osobą, przez duże „O”, która do mnie mówi, choć jej nie widzę. To poczucie, że Ktoś chce mi przekazać nadzieję, podnieść mnie na duchu, przeżywać ze mną moją codzienność. To słowo to słowo Boga, które przepala, dając nowe życie, orzeźwia w pragnieniu szukania odpowiedzi, daje myśl w pokonywaniu problemów, ukazuje światło na wyjście z ciemności. Bóg – skoro jest Miłością – w słowie, jakie kieruje, daje miłość. Bóg, który mówi, że jest Światłem, w słowie daje oświetlenie na życie: Lampa i światło na mojej drodze i dla moich stóp.” Ks. Michał

Słuchaj, Izraelu!

Wielu z nas chciałoby, by Pan Jezus przemówił do nas w objawieniach. Ale po co? Mamy przecież Słowo, w którym On mówi osobiście i dostosowuje swój przekaz do każdego, kto zechce z Nim pogadać.  Jest o co walczyć!

„Czas, który przeznaczam na Namiot Spotkania, pozwala mi przyjrzeć się mojemu życiu i przypomnieć sobie, co jest naprawdę ważne. Często w codzienności dużo dzieje się wokół mnie, jest wiele obowiązków, spraw do załatwienia, dni płyną szybko: jeden po drugim, trudno jest się zatrzymać. Kiedy siadam do Namiotu Spotkania, staram się to wszystko zostawić na chwilę, żeby potem do tego wrócić, ale już z innym spojrzeniem. Mogę wtedy z dystansem zobaczyć czy to wszystko, czym się zajmuję, jest ważne i potrzebne, czy to co robię i jak żyję, podoba się Panu Bogu. Już sama decyzja o tym, żeby zacząć się modlić, jest dla mnie weryfikacją tego, czy modlitwa jest dla mnie ważna i czy Pan Bóg jest priorytetem w moim życiu. Często jest to dla mnie niemałym wyzwaniem, żeby być wiernym temu spotkaniu. Bywały dni lub krótsze czy dłuższe okresy czasu w moim życiu, kiedy nie modliłam się regularnie Namiotem Spotkania. Wydawać by się mogło, że nie ma to większego znaczenia, jeśli staram się być blisko Pana Boga, ale to nieprawda. W dłuższej perspektywie widzę zawsze, że brakuje mi tego spotkania, że kiedy go nie ma, coś mi umyka, zacierają się dla mnie wartości, mam w sobie mniej pokoju, gubię się. Często dostrzegam to dopiero wtedy, kiedy po czasie przerwy od Słowa, znów zaczynam się Nim modlić. Kontakt z Nim przenosi moją relacje z Bogiem na inny poziom, to jakby znów zacząć słuchać, a nie tylko mówić do Boga. Kiedy modlę się Słowem Bożym, pozwalam Mu do mnie mówić. Czasem nawet nie rozumiem tego, co chce mi powiedzieć, ale zawsze mogę się z Nim spotkać, usłyszeć i przypomnieć sobie to, co często umyka mi w codzienności: że On jest zawsze przy mnie i mnie kocha, że nie muszę się bać, że mogę żyć pełnią życia, kiedy jestem przy Nim. On mi o tym nieustannie przypomina, a szczególnie wyraźnie słyszę to dzięki Jego Słowu w Namiocie Spotkania, dlatego mimo wszystko staram się walczyć o ten czas z Nim, a szczególnie wtedy, kiedy łatwo mi o tym zapomnieć.” An. Iza


[1] Pnp