Miesiąc na Kopiej Górce

Miałam tę przyjemność, aby w tym roku uczestniczyć w Miesięcznej Szkole Animatora (MSA).

CO TO TAKIEGO JEST?

Miesięczna Szkoła Animatora– jak sama nazwa wskazuje – trwa miesiąc, a dokładnie 4 tygodnie. Jest ona pomysłem samego ks. Franciszka Blachnickiego. Po kilkuletniej przerwie, idea MSA na nowo się odrodziła i w zeszłym roku zaczęto ją ponownie organizować. Można więc nazwać ją aktywnym miesiącem życia spędzonym w malowniczym Krościenku nad Dunajcem, gdzie mieści się centrum naszego Ruchu  🙂

 

JAK WYGLĄDAŁY TE 4 TYGODNIE?

Każdy z nich miał swój temat przewodni.

Pierwszy dotyczył ewangelizacji. Był to bardzo aktywny czas, sprawiający, że nie można już było usiedzieć na miejscu, bo chciało się wyjść i ogłaszać całemu światu, że wielkie rzeczy nam Pan uczynił!

Drugi tydzień to zupełne przeciwieństwo pierwszego. Zaskoczyła nas cisza. Nic dziwnego, ponieważ z szalonej ewangelizacji przeszliśmy na temat piękna liturgii i katechumenatu. Było nieco więcej treści, więcej spokoju (za to pogodne wieczory z dnia na dzień były coraz większą radochą ;))

Trzeci tydzień to temat Kościoła, więc dużo treści o wspólnocie oraz warsztaty psychologiczne nt. emocji i komunikacji. Przyznam, że dla mnie i dla wielu z nas było to stanięcie w prawdzie przed samym sobą i uznanie swoich słabych stron w tych kwestiach. No ale nad czymś w końcu trzeba pracować 😉

Ostatni tydzień to tydzień wyzwoleńczo – społeczny. Dużo rozmów było poświęconych wolności (nie tylko KWC). Przyjmowaliśmy też wielu gości, m.in. Diakonię Życia i Domowy Kościół.

Tak w wielkim skrócie minął nam miesiąc.

 

JAK UDAŁO NAM SIĘ PRZEŻYĆ ZE SOBĄ TYLE CZASU?

Z dnia na dzień nasza czternastoosobowa grupa była coraz bardziej zgrana. Owszem, zdarzały się drobne starcia, jednak było ich naprawdę niewiele i były niczym w porównaniu z tym, jak zgraną ekipę udało nam się stworzyć. Pożegnania nie były łatwe. W końcu przeżyliśmy razem wiele niesamowitych chwil.

 

KTÓRE Z NICH ZAPAMIĘTAŁAM NAJBARDZIEJ?

  1. Wspólna ewangelizacja na górze Błyszcz (oazowa góra Tabor), która była zwieńczeniem pierwszego tygodnia. Mimo deszczowej pogody, towarzyszyła nam wspaniała atmosfera a głoszenie ludziom Dobrej Nowiny i modlitwa za nich wlały nam wiele radości w serca i odmieniły na lepsze.
  2. Wspólne tworzenie tarasu. Tak! Razem z moderatorem generalnym przez pierwsze 2 tygodnie stworzyliśmy swoje miejsce odpoczynku. Jedni malowali deski, inni kopali Kopią Górkę, a jeszcze inni czyścili kamienie, ale ostatecznie każdy miał miejsce aby usiąść, porozmawiać i napić się pysznej kawy.
  3. Grillowanie na nowym tarasie! Średnio raz w tygodniu przygotowywaliśmy mnóstwo smakołyków na wieczornego grilla i organizowaliśmy KARAOKE, przy którym mogliśmy się odprężyć po tygodniowej pracy 🙂
  4. Wieczorne adoracje Najświętszego Sakramentu. Prawie każdy dzień zakańczaliśmy krótkim uwielbieniem Pana w kaplicy dziękując Mu za to, co dla nas przygotował.

 

TO WSZYSTKO NIE BYŁO JEDNAK NAJWAŻNIEJSZE…

Pan Bóg podczas tych miesięcznych rekolekcji zmienił moje serce i czuję, że przemienia je nadal. Wlał we mnie mnóstwo miłości do drugiego człowieka i pokazał, że to właśnie na niej ma opierać się moja służba w Kościele. Nie na zakazach czy nakazach, ale na miłości do Niego i do ludzi 🙂

 

CZY WARTO WYBRAĆ SIĘ NA MIESIĘCZNĄ SZKOŁĘ ANIMATORA?

Cały ten artykuł jest tylko krótką namiastką tego, co spotkało mnie w sierpniu w Krościenku, nie wiem co musiałabym zrobić, aby potrafić opisać w pełni wszystko, co po tym miesiącu we mnie zostało, co zyskałam i co się zmieniło. Dlatego zakończę tylko dwoma słowami, płynącymi głęboko z serca – WARTO, POJEDŹ 🙂

 

Patrycja Łuczyk