Pierwsze dni grudnia udało mi się spędzić w Taborze, gdzie odbywały się Dni Skupienia Animatorów. Tematem przewodnim tych dni była ewangelizacja. Na pierwszy rzut oka temat niby oklepany, znany i bliski każdemu animatorowi. Ale czy aby na pewno?
W trakcie naszego pobytu uczestniczyliśmy w wielu warsztatach, podczas których na nowo odkrywaliśmy sens, idee, metody i narzędzia ewangelizacji. Bardzo mocno skupiliśmy się na świadectwie, które jest podstawą naszej ewangelizacji.
I tu tkwi sęk! Bo… z gębą jak cmentarz świata nie zbawisz! Gdy spotkamy w naszym życiu Jezusa, a do tego doświadczymy Jego Mocy i Miłości, to nie ma innej opcji jak radośnie o tym mówić! 😀 Jednak w sytuacji, gdy jesteśmy narodem wiecznie narzekającym, ta radość nie jest taka oczywista 😛 Bo to podatki za wysokie, przeziębienie w trakcie sesji, a do tego wszystkiego chłopak poszedł w siną dal. I to wszystko spycha Jezusa na drugi plan, zamiast dobra, widzimy tylko to, co się sypie, i sami zaczynamy wątpić w Jego działanie w naszym życiu.
Po DSA zdałam sobie sprawę, że ostatnie kilka tygodni mojego życia właśnie takie były – przyćmione moimi słabościami i upadkami. Zaczęłam pracować nad swoim podejściem nie tylko do głoszenia Jezusa z uśmiechem, ale aby pokazywać tę wynikającą ze spotkania z Nim radość każdego dnia, w każdej sekundzie mojego życia. Aby ktoś, patrząc na mnie, zastanawiał się, skąd ja to mam i jak może tego doświadczyć 🙂 .
To, co również utkwiło mi w głowie, to fakt, że dopóki nie wyjdziemy i nie staniemy twarzą w twarz z drugim człowiekiem, głosząc mu Jezusa, to nigdy nie przekonamy się w 100% do sensu ewangelizacji i wiecznie będziemy się opierać i uciekać od odpowiedzialności. Osobiście też kiedyś mocno się wahałam, dopóki nie spróbowałam na swojej jedynce wyjść naprzeciw. Do dziś pamiętam ogromną radość i pokój w sercu po przeprowadzeniu rozmowy. Jest to piękne, niezapomniane i niosące wiele owoców doświadczenie, które nie może być czymś jednorazowym, a powinno stać się naszą codziennością.
A więc do dzieła i Z RADOŚCIĄ! 😀
Kasia