Pastuszkowie

Betlejem, ponad dwa tysiące lat temu. Ludzie oczekują Mesjasza, który przyjdzie, by wyzwolić naród. Prorocy mówili o księciu pokoju, sprawiedliwym, pokornym, zwycięskim, który będzie panował bez końca. Tymczasem dni mijały. Dzień jak co dzień, każdy wykonywał swoją pracę. Ludzie zajmowali się domami, dziećmi, codziennymi czynnościami. Pastuszkowie znajdowali się w polu, pilnowali swojej trzody. Nastała noc.

Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan (Łk 2,9-10).

Nie było fajerwerków, ani grzmotów. Informacja o przyjściu na świat Zbawiciela została przekazana w bardzo prosty sposób. Bóg przyszedł w codzienności życia do Pasterzy wykonujących swoją pracę. Pasterze to ludzie prości, którzy nie wiele znaczyli w społeczeństwie i nie odznaczali się niczym nadzwyczajnym. A jednak to oni jako pierwsi usłyszeli tą radosną wieść o narodzinach Boga.

Możemy się zastanawiać, dlaczego Bóg nie objawił się mędrcom, królom, tym, którzy w sposób szczególny przygotowywali się do Jego przyjścia. Bóg objawił się ludziom prostym i grzesznym i to właśnie im chce głosić Dobrą Nowinę.

Warto zwrócić uwagę na odpowiedź pasterzy. Nie wahają się, podejmują natychmiastową decyzję. Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił (Łk, 2,15). Idą z pośpiechem. Ich postawa jest podobna do Abrahama czy Maryi, którzy bez większych przemyśleń idą za głosem Boga.

Co myśleli Pasterze idąc do Betlejem? Czy byli zaskoczeni tym co zobaczyli? Zastali małe dziecko leżące na sianku, w pieluszkach. Mimo tego nie wycofali się. Przyjęli słowa Anioła za prawdę. Oddali Bogu należny hołd.

Bóg objawiając swą chwałę pastuszkom chce przekazać nam ważną lekcję. On nie ma względu na osobę. W tą noc przychodzi do każdego z ludzi w taki sam sposób, z tą samą miłością. Chce pokazać nam niezwykłą miłość wyrażoną w zwykłości i codzienności. Odpowiedzią na miłość Boga może być tylko nasza miłość.

Słowo stało się Ciałem. Aniołowie ogłosili światu tą radosną nowinę o przyjściu Boga na świat. W Betlejem rozpoczyna się nowa perspektywa patrzenia dla wszystkich, którzy pójdą za Jezusem. Przyjęcie Słowa skutkuje radosnym śpiewem duszy. Maryja nosząca Boga pod sercem wyśpiewuje radosną pieśń uwielbienia Wielbi dusza moja Pana…. Pastuszkowie i Aniołowie również śpiewają Bogu chwałę, a za kilka dni swoją pieśń wyśpiewa starzec Symeon.

A co w nas „zaśpiewa” tej szczególnej nocy? W Kościołach zabrzmią radosne kolędy chwalące Boga, mówiące o Jego miłości do człowieka. A co zaśpiewa Jezusowi nasze serce? Oby to była radosna pieśń spotkania się Miłości z miłością i oby ta przychodząca Miłość zadomowiła się w naszym sercu, a dom, który przygotowaliśmy Bogu przez cały Adwent był jasny, przejrzysty, gotowy na spotkanie ze Zbawcą i Królem, który chce wejść w nasze życie i przemienić je.

Ze zbioru: Okruchy wiary
Magdalena Maraj