„Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!”

Ostatnie dwa lata były szczególne dla wielu osób. Jednak niektórzy będą je pamiętać do końca życia, ponieważ w tym czasie przebyli swoją wędrówkę Szkoły Animatora. Z całą pewnością była to trudna i wyboista droga pod górę, lecz nie osiągnie się szczytu, jeśli nie kroczy się wzwyż. Przekonaliśmy się o tym doskonale, jako wspólnota kandydatów na animatorów, ale także każdy z osobna, zmagając się z własnymi problemami i niewolami.

Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy wraz z księdzem opiekunem – Krzysztofem Kalamaszkiem – oraz animatorami Ruchu Światło-Życie, którzy trwali przy nas przez cały czas, pomagając nam i ucząc nas tej pięknej posługi. W tym czasie obecny był również moderator Ruchu – ksiądz Tomasz Rusyn, wspierający nas na tej drodze. W ciągu tych dwóch lat odbyło się sześć weekendowych zjazdów w Domu Diecezjalnym TABOR, na których pogłębialiśmy wiedzę o dziesięciu krokach ku dojrzałości chrześcijańskiej, starając się od razu wprowadzać ją w życie. Okazji do tego było mnóstwo, ponieważ każdy dyżur, pomoc drugiemu czy nawet uśmiech dawały nam możliwość do zastosowania wiedzy w praktyce.

Szkoła Animatora przygotowuje do przyszłej posługi, dlatego też podczas każdego zjazdu odbywały się odpowiednie zajęcia i wykłady, będące właściwą pomocą dla przyszłych animatorów. Zajęcia były prowadzone przez naszych animatorów. Dzięki temu otrzymywaliśmy od razu świadectwo i najlepsze rady z ich własnej posługi. Były to bardzo pomocne, a także owocne spotkania, na których mogliśmy zadawać pytania, dyskutować oraz czerpać z doświadczenia naszych opiekunów.

Podczas wszystkich zjazdów uczyliśmy się tworzyć wspólnotę. Jednak bez Chrystusa, wspólnota nie może istnieć. Dlatego centralnym punktem każdego dnia była Eucharystia. Zatopienie się w mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa dawało nam siły do pełnienia posługi oraz powstawania z upadków. Uczyliśmy się iść bez względu na to, jakie trudności stawały nam na przeszkodzie. Karmienie się Słowem Bożym miało miejsce nie tylko na Eucharystii, ale również na Namiocie Spotkania. Podczas niego każdy z nas mógł w ciszy i skupieniu usłyszeć Boga i odpowiedzieć na Jego wezwanie. Patrzenie w Oblicze Boga, obecnego w monstrancji, dawało poczucie bezpieczeństwa oraz tego, że na naszej drodze nie jesteśmy sami, ale towarzyszy nam i kroczy obok nas sam Bóg.

Doświadczyliśmy tego najbardziej na ostatnim zjeździe (24-26.05.2019 r.), podczas którego rozważaliśmy Bożą miłość Agape. Ofiarowanie się Chrystusa za każdego z nas pokazało nam, do czego w naszej posłudze powinniśmy dążyć. Słowa znane każdemu członkowi Ruchu: „posiadanie siebie w dawaniu siebie” nabrały dla nas żywego znaczenia, które będziemy starali się nieść innym w czasie najbliższej posługi wakacyjnej.

Kinga Jedliczka