Okruchy wiary

Pan Bóg ma swoje drogi, których ludzie nigdy nie zrozumieją, prowadzi po swojemu, ale tak, by człowiek doszedł do nieba. Takie myśli przychodzą do mnie, gdy sięgam pamięcią do ostatnich miesięcy. To był ciekawy czas. Kilka miesięcy temu pewien Ksiądz zapytał mnie, o czym marzę, czy w ogóle mam jakieś marzenia. I to pytanie długo nie dawało mi spokoju. Choć dobrze wiedziałam, o czym marzę, i w tej bliskiej, i dalszej perspektywie, był to moment, kiedy uświadomiłam sobie to dobitnie.

Od wielu lat piszę różne rzeczy, wiersze, tekst, artykuły… Rok 2015 był przełomowy, gdyż udało mi się wydać moją pierwszą w życiu książkę z gatunku „fantastyka”. W wielu plikach ma moim komputerze znajdują się różne dokumenty, w których z czasem zapisuję myśli, ale i to, co po prostu siedzi w mojej głowie.

Pytanie Księdza było niejako dodaniem odwagi, by pójść o krok dalej. Wydać książkę mówiącą o Panu Bogu. I w trochę szalony sposób, nie zastanawiając się długo, zebrałam w jeden plik artykuły, które pisałam przez lata, i wysłałam do wydawnictwa. Powiedziałam Bogu: Panie Boże, jeśli chcesz, żeby to się udało, to pomóż, zostawiam Ci to. I jakoś udało się, dzięki Panu Bogu 🙂 . Kilkanaście dni temu odebrałam z wydawnictwa swoją drugą książkę.

Ta książka jest dla mnie niezwykła, bo jest spełnieniem jednego z moich marzeń, po drugie jest dedykowana osobie niezwykłej, bo książki takim właśnie osobom się dedykuje. Dedykowałam tę książkę pewnemu Kapłanowi. Z kilku powodów. Przede wszystkim, bo wiele artykułów powstało na podstawie słów usłyszanych właśnie od tego Kapłana, po drugie w dobie tak wielkiej nagonki na kapłanów, takiej nienawiści, którą media czy ludzie kierują w kierunku kapłanów, chciałam zwrócić uwagę, że między nami żyją dobrzy, święci kapłani – tacy kapłani, którzy wskazują na Chrystusa, którzy ciężką pracą, posługą walczą o Boga w sercach ludzi. W końcu dedykowałam książkę Kapłanowi, bo ten konkretny Kapłan to człowiek, który zawsze wskazuje mi na Jezusa, pomaga mi iść do Niego. I za to Mu dziękuję.

Książkę objęło swoim patronatem trzy „instytucje”. Jest to moja rodzinna parafia – Strzyżów Fara, Dzieło Duchowej Adopcji Kapłanów, z którym współpracuję, oraz Ruch Światło-Życie diecezji rzeszowskiej. Po części to także dzięki Oazie powstała moja książka, bo to w Ruchu uczyłam się, co znaczy wierzyć. To Ruch nauczył mnie modlitwy, sięgania do Biblii i jej rozważania, częstej Eucharystii. To Ruch nauczył mnie myśleć o Bogu. Cieszę się i dziękuję Moderatorowi diecezjalnemu księdzu Tomaszowi za objęcie patronatem mojej książki.

Tak że… oddaję w Wasze ręce pewien okruch mojego życia, mam nadzieję, że choć trochę będzie ona zwróceniem uwagi i myśli ku Bogu, bo taki jest cel jej wydania.

 

Magdalena Maraj

okruchy_wiary_okladka