Świadek wolności

23 września w Warszawie odbyło się wydarzenie „Świadek Wolności” organizowane przez Ruch Światło – Życie. Muszę przyznać, że był to dla mnie dzień pełen zaskoczeń, gdyż w mojej głowie całe wydarzenie układało się zupełnie inaczej…

Jako, że chciałam nieco bardziej się zaangażować, postanowiłam dołączyć do grona ewangelizatorów. Moje pierwsze wrażenie zaczęło budować się już z samego rana, podczas Mszy Świętej dla wolontariuszy. Spotkało mnie tam miłe zaskoczenie, gdy po wejściu do kościoła nie zobaczyłam grupki kilku osób, ale prawie wszystkie ławki zajęte przez ludzi, którzy chcieli służyć 🙂 (a ilość wolontariuszy rosła z każdą godziną).

Po Mszy Świętej udaliśmy się na krótką konferencje na temat naszej posługi, poprowadzoną przez ks. Macieja Krulaka, odpowiedzialnego za centralną Diakonię Ewangelizacji, a następnie przejechaliśmy na Plac Piłsudskiego, gdzie za pół godziny miało rozpocząć się całe przedsięwzięcie.

Jako, że nie znam Warszawy zbyt dobrze, wizja tego miejsca wydawała mi się podobna do naszego rzeszowskiego rynku 😉 Jakież więc musiało być moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam, że Plac Józefa Piłsudskiego jest ogromny! Więc szybko ruszyła moja wyobraźnia: ile tu zmieści się ludzi! Ile osób zewangelizujemy i jak my sobie w ogóle poradzimy z takim tłumem?

No i tu kolejne zaskoczenie… Nie było tłumów, niestety, plac nie był zapełniony nawet w połowie. Na początku zrodził się we mnie bunt. No bo jak to? Tyle przygotowań, tyle wysłanych zaproszeń na Facebooku… i gdzie Ci wszyscy ludzie? Gdzie wszyscy oazowicze? Co z naszym zapałem?

Gdzieś we mnie dalej tkwią te pytania, ale zrozumiałam jedną rzecz. Czy ta garstka ludzi (wcale nie było ich znowu tak mało) jest jakoś mniej ważna? Jak wspaniale by było, gdyby udało nam się zbliżyć do Pana chociaż jedną osobę 🙂  Mam wielką nadzieję, że tak było.

Ewangelizatorów nie brakowało. Jak już wspomniałam, co chwilę ich liczba rosła i zapisywały się nowe, chętne osoby. Ewangelizacja dalsza (ze sceny) też porywała swoim zapałem. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie (jak nie z zespołem Arkadio to z Arką Noego :D). W namiotach na placu można było m.in posłuchać debat, lub nagrać swoje świadectwo dotyczące abstynencji. Na koniec dnia wszyscy uwielbialiśmy Pana wraz z zespołem New Life’m i chórem JSJD. Co jednak najważniejsze? Przez cały dzień towarzyszył nam Jezus w Najświętszym Sakramencie, przy którym mogliśmy się zatrzymać i zaczerpnąć Jego darów 🙂

Myślę, że ja również wiele otrzymałam przyjeżdżając i biorąc udział w Świadku Wolności. Owoców pewnie będzie wiele i będę je odkrywać z czasem. Ale co zrozumiałam już dziś? Po raz kolejny doświadczyłam, że Pan ma swój plan i że Jego plany są lepsze od moich 🙂

 

Patrycja Łuczyk