Pobożne anegdoty z księżmi w roli głównej

Czytałam gdzieś, że łaski, które otrzymujemy, są nam dane przez ręce kapłanów. Tak więc przedstawiam kilka króciutkich historyjek w temacie kapłańskim.  

Gdy ksiądz się wtrąca

Dawno, dawno temu, gdy byłam jeszcze zbuntowaną gimnazjalistką, przybył do naszej parafii wikary, zaraz po święceniach. Od początku miał pod górkę, ponieważ poprzedniego księdza UWIELBIAŁY liczne zastępy wszystkich pokoleń parafii. Sama nawet miałam z nowym tzw. kosę. Po jakimś czasie jego pobytu w parafii zaczął on w kazaniach wspominać coś o tym, że niedziela to dzień święty i katolikom nie wolno tego dnia robić zakupów. W parafii zawrzało. Był to okres, gdy sieciówek we wsi jeszcze nie było a wszystkie siedem sklepików spożywczych należało do siedmiu biznesmenów, którzy siedzieli z rodzinami w ławkach podczas tego kazania. Nadto także my wszyscy, którzyśmy z upodobaniem po sumie chodzili po ciastka i lody, przysłuchiwaliśmy się tej mowie. Chyba bywało nawet tak, że ludzie wychodzili w czasie homilii i trzaskali drzwiami kościoła. A jednak prawda jest wyzwalająca. Za sprawą tych kazań postanowiłam sobie nie robić zakupów w niedziele i zostało mi to do dziś. Jeden Egipt mniej.

Pasterz

Pewnego dnia gościł u mnie pewien kapłan i inne towarzystwo. Kawka, ciastka, co słychać? i takie tam. Mamy też zwyczaj dzielić się Słowem w trakcie tych jakże pobożnych spotkań. Było już koło wieczora i w sumie chętnie jeszcze przedłużylibyśmy nasze pogawędki z owym kapłanem, lecz on okazywał jakoby miał już iść, więc zaczęliśmy go przekonywać, by został jeszcze chwile. Ten jednak stwierdził, że musi się zbierać, żeby się modlić za ludzi, którzy są mu powierzeni. Zrobiło to na mnie wówczas wielkie wrażenie. Pomyślałam też, że czasami intensywnie obgaduje się księży, a może się okazać, że się kiedyś zarumienimy, gdy dowiemy się ile to różańców oni za nas imiennie zmówili.

Śpieszmy się

Kilka lat temu pojechałam na Ukrainę jako wolontariusz do domu spokojnej starości. Mieszkała tam jedna pani zwana panią Annuszką, która była niewidoma. Kiedyś opowiadała nam historię o tym, że jeszcze niedawno w jej kraju prawie nie było księży katolickich na skutek sowieckiej okupacji. Na koniec dodała, że od tamtej pory zawsze dziękuje Bogu, kiedy spotyka kapłana.