Nowy człowiek zło dobrem zwycięża

pedagogii Nowego Człowieka ks. Franciszka Blachnickiego chodzi o to, że człowiek, którego życie zostało skutecznie oświetlone światłem nauki Chrystusa, a zatem w którym zachodzi jedność Światła i Życia, czyli nie ma sprzeczności między tym w co wierzy, a tym jak postępuje, staje się nowym człowiekiem. Nowi ludzie, działając razem, tworzą nową wspólnotę opartą na porządku miłości (taką wspólnotą powinien być np. każdy krąg rodzin, a małżonkowie formujący się w Domowym Kościele kształtują w tym kierunku także własne małżeństwo i rodzinę). Taka nowa wspólnota, oddziałując na otoczenie, jest w stanie je przemieniać w duchu miłości, czyli tworzyć nową kulturę.

Ks. Blachnicki nie teoretyzował. Ta konstrukcja myślowa ma wymiar praktyczny, który możemy odnieść także do naszej obecności w życiu społecznym. Czy funkcjonujemy w nim jako nowi ludzie tworzący nową kulturę relacji międzyludzkich?

A ponieważ najlepiej bazować na przykładach, przywołam jedno z bardzo wielu zdarzeń w przestrzeni publicznej, które miały miejsce w ostatnich miesiącach.

Do Marty Lempart, liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, na ulicy w Bielsku-Białej podszedł mężczyzna ukryty za kamerką (prawdopodobnie nagrywał filmik na komórce). „Przepraszam, pani Marta Lempart?” – zapytał. Kiedy ta potwierdziła, powiedział do niej: „To wyp***j z Bielska”. Lempart była tak zaskoczona, że nie wiedziała, jak zripostować. „No takie hasło macie?” – napierał mężczyzna.  „To wyp***j z Bielska” – powtórzył. Lempart, w towarzystwie innej kobiety, spiesznie odeszła.

Pod 19-sekundowym filmikiem, który zrobił furorę na Twitterze, pojawiło się mnóstwo komentarzy. Ich ton był podobny: „Kto jakim hasłem wojuje, od takiego hasła ginie”, „Najlepiej pokonać wroga jego własną bronią”, itp.

Marta Lempart, organizatorka ubiegłorocznych protestów kobiet domagających się prawa do zabijania dzieci poczętych, pokazała chamstwo i wulgarność. Popchnęła nasze życie publiczne, i tak taplające się w błotku, w stronę wyjątkowo cuchnących pomyj. Z tych powodów powinienem właściwie cieszyć się, że ktoś użył wobec niej jej własnej broni. Ale się nie cieszę. Właśnie z powodów, które podpowiada mi pedagogia nowego człowieka ks. Blachnickiego. Bo czy człowiek z kamerką „pokonał” panią Lempart? W sensie – zmusił ją do refleksji? Wątpię. Czy dyskutując z osobami, które brutalnie niszczą język debaty publicznej, musimy zniżać się do ich poziomu i stosować zasadę obecną w kodeksie Hammurabiego (XVIII w. p. Chr.): „oko za oko, ząb za ząb”? Jakby nie było Nowego Testamentu i zasady sformułowanej przez św. Pawła w Liście do Rzymian, powtórzonej przez bł. ks. Jerzego Popiełuszkę – „zło dobrem zwyciężaj”.

Myślę, że nasz Ojciec Założyciel, gdyby żył, to rozważając przywołany przeze mnie epizod – jeden z wielu, jakie codziennie zdarzają się w sferze publicznej – nie miałby wątpliwości. „Oko za oko” to droga nie do nowej wspólnoty i nowej kultury, lecz do jeszcze większego zdziczenia. Czyli donikąd. Może więc warto zastosować metodę rozpoznawania różnych zjawisk, której również nauczył nas ks. Blachnicki: widzieć – oceniać – działać? To znaczy widzieć to co robią osoby pokroju Marty Lempart, mieć jasną ocenę ich postępowania, ale… nie kopiować od nich metod, jakimi posługują się w życiu społecznym. Raczej chwycić za różaniec i pomodlić się za takie osoby oraz rozsiewać wokół siebie dużo dobra. Być nowym człowiekiem tworzącym nową kulturę.

Trudne? Trudne. Ale warto próbować…

Jaromir Kwiatkowski
Diakonia Komunikowania Społecznego