“Żadna dusza nie jest tak nieskazitelna jak ta biała pościel” – to pierwsza refleksja, jaką miałam po zobaczeniu odremontowanego Taboru. Na szczęście porządny posiłek i chwila odpoczynku pomogły ukierunkować moje myśli na właściwe tory. W końcu nadszedł czas pierwszego zjazdu II roku Szkoły Animatora. Czas szczególny by zająć się tym, co w życiu najważniejsze. Czas by wraz z innymi tworzyć jedną wspólnotę. A naszemu rocznikowi idzie to niesamowicie sprawnie.
Nie potrafisz zrobić zadania z matematyki? Usiądź na korytarzu i powzdychaj chwilę o tym, jak ciężkie masz życie, a na pewno zaraz znajdzie się kilka osób chętnych do poświęcenia swojego cennego czasu tylko po to, by wytłumaczyć Ci po raz kolejny coś, co powinieneś wiedzieć z gimnazjum.
Jak wiadomo, ludzi zbliżają wspólne wydarzenia. Pomógł nam fakt, że zjazd ten był wyjątkowo urodzajny, jeżeli chodzi o obchody osiemnastych urodzin – cały Tabor drżał w posadach, gdy kolejna osoba podrzucana była przez męską część wspólnoty wśród radosnego odliczania “Szesnaście! Siedemnaście! Osiemnaście!”. A i siłownię chłopcy mogli sobie odpuścić na kilka dni. Nie zabrakło również specjalnych zadań dla solenizantów podczas wieczorku pogodnego – bo kto powiedział, że będąc już oficjalnie dorosłym, nie można się bawić w przebijanie balonów? Skoro już mowa o pogodnym – znacie zabawę w wielogłowego profesora? Ta zabawa genialnie uczy pokory – niby możesz się wymądrzać, ale masz na to tylko jedno słowo. 🙂
Na zjeździe tym razem nie zabrakło również pokazu mody. Nie tylko wszyscy przypomnieli sobie jaki strój obowiązuje podczas liturgii, ale także poznali najnowsze trendy sezonie jesienno-zimowym – oazowi znawcy mody polecają ubierać się na warstwy. Dwie, trzy, ewentualnie czterdzieści osiem! Parasol, kask lub walizka również mile widziane.
Jednakże Szkoła Animatora to nie tylko karuzela śmiechu – nie zabrakło czasu na formację duchową, zdobycie nowych, praktycznych informacji, chociażby na temat sposobów rozwiązywania konfliktów z ludźmi, którzy nas otaczają.
Podstawą oczywiście były Liturgia oraz Modlitwa, czyli Drogowskazy Nowego Człowieka w sposób szczególny omawiane podczas tego zjazdu. Każdemu z nas wiele dała adoracja Najświętszego Sakramentu, w której każdy miał chwilę na indywidualną rozmowę z Ojcem. Warto sobie przypomnieć, pomiędzy jednym życiowym problemem, a drugim, że Bóg, jeżeli prosimy, da nam “rzeczy dobre” pod postacią Ducha Świętego, a jeżeli będziemy przedstawiać Mu nasze prośby w modlitwach, to nie mamy się o co martwić. A czy nam, jako animatorom Ruchu Światło-Życie, trzeba czegoś bardziej niż Ducha i zapewnienia, że Ojciec zawsze jest przy nas, gdy go potrzebujemy?
Zjazd dobiegł końca, ale ziarna zasiane w naszych sercach dopiero zaczynają kiełkować. W imię dewizy “Jeśli coś robisz, rób to dobrze” staramy się każdego dnia być lepszymi ludźmi, którzy świadectwem życia prowadzą innych do Boga.
Autor: Emilia Andrejczuk
Korekta: Gabriel Górka
Zdjęcia: Aleksandra Hemaya