Czy DOM jest ważny?

Za oknem piękna pogoda, studenci dzielnie walczą z sesją, a uczniowie poprawiają oceny. Nikt na brak zajęć nie może teraz narzekać, a tu jeszcze wypadałoby jechać na DOM. W takiej sytuacji nietrudno o znalezienie mniej lub bardziej kreatywnej wymówki. A to brak czasu, a to nauka, a przecież co roku to samo, no i chyba nic się nie stanie, jak mnie nie będzie.

Racja, pewnie świat się od tego nie zawali, ale chyba jednak warto się pofatygować. Dlaczego tak uważam? Moim zdaniem DOM charakteryzuje się pewną specyficzną atmosferą. Mnóstwo znajomych, z którymi dawno już się nie widzieliśmy, radosne rozmowy i tak charakterystyczne dla naszego Ruchu uściski na powitanie – wszystko to dobrze znamy. Ale tym, co odróżnia DOM od innych oazowych wydarzeń, jest nabożeństwo posłania. To ono sprawia, że czujemy już przedsmak naszych wakacyjnych rekolekcji. Dla mnie najbardziej wymowny jest moment, gdy ksiądz moderator prosi o podjęcie posługi każdego – także i mnie – z imienia i nazwiska. Dzięki temu czuję się posłana na konkretny turnus, z konkretnymi osobami i wiem, że naprawdę jestem tam potrzebna. A skoro Bóg (przez pośrednictwo niezawodnej Diakoni Oaz Rekolekcyjnych) posyła, to trochę nieładnie jest odmawiać. Każdy, kto podejmuje się tego niezwykle odpowiedzialnego zadania, jakim jest posługa na rekolekcjach wakacyjnych, odbiera z rąk księdza moderatora świecę.

Pięknie jest widzieć ludzi, którzy chcą poświęcić swój czas i umiejętności dla innych, choć równie dobrze mogliby zamiast tego wypoczywać na wakacjach. I pięknie jest widzieć, że każdy przyjmuje taką samą świecę odpaloną od świecy oazy, bo każdy przyjmuje taką samą odpowiedzialność za swoich uczestników, niezależnie, czy będzie posługiwał na ODB I, czy na ONŻ III. Mnie taki obrazek napawa ogromną radością, poczuciem wspólnoty i spokojem. Bo co może pójść nie tak, skoro odpowiedziałam na Boże wezwanie? Wiadomo, że obawy nie znikną tak od razu, ale jeśli każdy zajmie się tym, co potrafi najlepiej, a w tym czego nie potrafi, zaufa trochę Panu Bogu, to wszystko się pięknie uda.

A więc po co komu DOM? A po to żebyś poczuł, że Twoja obecność na tym konkretnym turnusie nie jest przypadkowa i żebyś nie martwił się na zapas, bo Bóg wie, co robi, gdy cię gdzieś posyła.

Mariola