Grzeczność
Jest maj, pewnie wielu maturzystów zakończyło już swoją drogę z egzaminami, wielu zapewne zastanawia się nad swoją drogą, co robić. W tym czasie Kościół proponuje wiele różnych rekolekcji, które mają pomóc rozeznać swoje powołanie, warto z nich skorzystać, bo realizacja swojego powołania prowadzi nas do szczęścia.
Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli dalej pokazuje naszą wyjątkowość związaną ze zwycięstwem Jezusa. „Nie zostawię was sierotami” (J 14). Bóg nie chce, abyśmy czuli się porzuceni. Sieroty najczęściej mówią, że zostały porzucone, mają czasami to za złe rodzicom albo Bogu. Do tego dodają, że w życiu musiały sobie radzić same. Dziś Bóg tłumaczy, że On jest ciągle z nami, nawet jak wydaje się nam, że Jego przy nas nie ma. W ten sposób Bóg chce nam pokazać, że możemy na Niego liczyć a Jemu na nas zależy. To nie jest tak, że On zrobił co miał zrobić – zbawił nas i sobie od nas poszedł. Nie jest tak, że Bóg nas zostawił po zwycięstwie nad złym duchem i powiedział: radźcie sobie sami. Bóg nie zostawia nas samych. On jest przy nas, ale jest już inaczej.
Dlatego Jezus dodał: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy” (J 14,). Paraklet, z greckiego Parakletos oznacza wezwany obok. Jego zadanie to pomoc w potrzebie. Jest ono dużo szersze niż obrońca, bo to również wspomożyciel, adwokat, pośrednik, doradca, pocieszyciel. One objawiają po części Kim dla nas jest Duch Święty. To przyjaciel, który działa w chwilach zwątpienia, kryzysu czy problemów. To dzięki Niemu, Duchowi Świętemu, Bóg jest tak blisko nas. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, często o tym zapominamy. Traktujemy Ducha Świętego jak dodatek do Trójcy Świętej. Tymczasem to On nadaje naszemu życiu smak. Tak jak marynata do mięsa. Samo mięso też jest dobre, smaczne, pożywne, ale marynata potrafi zmienić smak mięsa i uczynić je jeszcze lepszym. To robi Duch Święty w nas.
Z doświadczenia tego, że nie jesteśmy sami, z doświadczenia bycia obdarowanym Duchem Świętym rodzi się postawa wiary: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14) oraz: „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J 14). Niestety czasami Boga traktujemy z grzeczności. Siedzimy w Kościele, słuchamy, wstajemy kiedy trzeba, śpiewamy, dajemy na składkę. Bo tak trzeba. To taka grzeczność. Jezusowi chodzi o coś innego. Boga nie mamy traktować z grzeczności, ale z miłości. Tak jak małe dzieci pokazują swoim rodzicom, ze je kochają, bo sprzątają, bo wyrzucą śmieci, bo są posłuszne, tak my w wierze naszą miłość do Boga najprościej okazujemy przez zachowywanie przykazań. Można być niesfornym dzieckiem, można stwarzać problemy, ale Jezus pokazuje od razu dlaczego warto przykazań przestrzegać.
„Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie” (J 14,). To jest kroczenie za Nim – zachowywanie przykazań. Dzięki przykazaniom dokonujemy zapisów do Boskiej wspólnoty. To dzięki nim wchodzimy w zażyłą, bliską relację z Ojcem i Jezusem w Duchu Świętym. Przez życie Ewangelią jesteśmy w kręgu miłości Ojca i Syna. Dzięki temu tak naprawdę możemy w życiu zajść dużo dalej, bo do szczęścia wiecznego. Dlatego warto być chrześcijaninem na serio, pełną gębą i całym sercem. Grzeczność jest przydatna w różnych instytucjach, ale nie w relacji z Bogiem. Panie, dzięki Ci za Twoje zaproszenie do wspólnoty z Tobą, w której nigdy nie będę się czuł i nie czuje się sam. Dodaj mi wierności w zachowywaniu Twoich przykazań! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Niech radość ze Zmartwychwstałym napełnia Was każdego dnia! +
ks. Damian Ziemba