V Niedziela zwykła (Mt 5,13-16)

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».

Mt 5, 13-16

Wyobraź sobie, że jesteś w ciemnym pomieszczeniu. Może to być twój pokój. Pomimo tego, że dokładnie znasz jego rozkład, ułożenie rzeczy, po prostu wiesz gdzie co leży. Pomimo tego gdy zapada zmrok i zgasisz światło to zdarza ci się czasem o coś zahaczyć idąc chociażby w kierunku łóżka. Bardzo trudno jest się odnaleźć w ciemności, bo widać wtedy tylko niewyraźny zarys tego co cię otacza. Inaczej jest gdy zapalisz światło, wtedy staje się to zdecydowanie łatwiejsze. Zobacz, podobnie jest w życiu, w poszukiwaniu swojej własnej duchowej ścieżki. Często takim światłem na tej drodze stają się ludzie. Ktoś bliższy, kogo znasz już może długie lata albo zupełnie obca ci osoba. Dzielą się oni swoim doświadczeniem odnajdywania się w ciemnym pokoju. Często inspirują, pomagają odnaleźć ten „włącznik światła”, którego może teraz właśnie uporczywie szukasz. Pomagają oni zbliżyć się do źródła światła, jakim jest Bóg. Zastanów się czy na swojej drodze spotkałeś taką osobę? Spróbuj pomyśleć czy może gdzieś blisko ciebie, ktoś nie szuka ścieżki do włącznika, drogi do Boga?  Pomyśl czy potrafisz dawać światło innym i czerpać je od Boga?

Czasem twój niewielki gest, chwila poświęconego czasu czy wymienione spojrzenie mogą stać się światłem dla kogoś błądzącego w ciemności. Warto jednak pamiętać, że świeca też sama się spala i gdy zabraknie jej wosku może zgasnąć. Spróbuj przyjrzeć się sobie, czy czasem nie jest tak, że zapominasz o tym iż wosk trzeba uzupełniać, najlepiej regularnie. Skąd go czerpać? Od samego Boga. To On rozpala płomień i dba o to by nigdy nie zgasł. Zastanów się w jaki sposób i czy pozwalasz Bogu rozpalać w tobie wciąż na nowo światło Jego Miłości.