XXVIII niedziela zwykła (Mt 22,1-14)

Odpowiedni strój

Dziś w Kościele obchodzimy XVII Dzień Papieski, pod hasłem „Totus Tuus”. To dzień kiedy możemy wspomóc tzw. żywy pomnik Jana Pawła II czyli Dzieło Nowego Tysiąclecia. Pomaga ono ponad dwom tysiącom młodych ludzi, zdolnych. Ale ten dzień ma nam także przypomnieć, że mamy żyć tym co nauczał Jan Paweł II, wskazując zawsze na Jezusa, jako jedynego Odkupiciela człowieka.

Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam Boga, który zaprasza nas na ucztę. „Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę” (Mt 22,). Nie wiem, czy dzisiaj takie wesele mogłoby się odbyć. Ono w tradycji semickiej było wielkim wyróżnieniem, ale jednocześnie wielkim skupiskiem ludzi. Nie trwało tak jak u nas jeden dzień, no dwa z poprawinami, ale było wydarzeniem kilkudniowym, nawet kilkutygodniowym albo kilkumiesięcznym, w zależności od pozycji społecznej nowożeńców. Dostanie się na takie wydarzenie było więc ogromnym wyróżnieniem. Bóg posyła zaproszenie na ucztę do ludzi. Nie ma tu mowy jakich, kim oni są, ale „nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe” (Mt 22,). Generalnie na wesela w dużej mierze zaprasza się rodzinę i przyjaciół. To oni stanowią jakiś trzon obecnych gości. To zaproszenie z dzisiejszej Ewangelii, dotyczy każdego z nas. Przez to, że Bóg nas stworzył, każdego z nas, zaprasza każdego z nas na swoją ucztę – symbol zbawienia. Bóg nas stworzył, ale nas nie zostawił, nie przestał się nami interesować, ale jak mówi dzisiejsza Ewangelia, Bóg ogromnie za nami tęskni, za każdym z nas!

Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie (…) Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych” (Mt 22). Dlaczego tutaj jest rozróżnienie na dobrych i złych? Bo każdy z nas ma wolną wolę. Człowiek może wybrać, czy chce być przy Bogu czy nie, ale zaproszenie każdy z nas dostał. Nie można się wymówić – nie wiedziałem, że Bóg chce mnie zbawić, nie myślałem, że mogę być częścią Kościoła. Historia życia każdego z nas jest, jaka jest. Każdy w jakieś grzechy popadł. Ale obojętnie od tej historii Bóg nas zaprasza. Trzeba tylko jednego, by w tym spotkaniu dobrze uczestniczyć: „Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny” (Mt 22,). Trzeba odpowiedniego stroju, czyli mojego życia w odpowiednie rzeczy przyozdobione. Zobaczmy, jak wiele osób może stać przed garderobą czy szafą i dobierać skarpetki do spodni i koszuli, albo biżuterie do całej kreacji, aby wszystko gustownie wyglądało.

Obojętnie czy mamy jakieś defekty cielesne, możemy pięknie wyglądać. Nawet, jak bardzo zostaliśmy poranieni przez grzechy, jak bardzo w nie weszliśmy, możemy dobrze wyglądać. Trzeba się od nich odwrócić, zostawić je i przyjąć strój godny wesela. Co to jest? Dwie rzeczy: miłość do Boga i człowieka oraz łaska uświęcająca w sercu. Nie ma innego stroju na spotkanie z Bogiem: miłość uzdrawia, a łaska daje bliskość. Warto o to zadbać, ilekroć uświadomimy sobie, ze będziemy stać przy Bogu. Bo tęsknotę Boga może zaspokoić każdy z nas. I na koniec jeszcze taka jedna uwaga. Strój weselny, to też strój nasz, prawdziwy, realny, w czym jesteśmy w Świątyni. Warto zadbać, aby to był strój komfortowy dla mnie, który będzie sprzyjał mojej modlitwie, ale jednocześnie w odpowiedzialności za drugiego człowieka, taki strój który nie będzie skupiał jego uwagi na mnie, zamiast na Bogu. To dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Zły duch w czasie Mszy i modlitwy będzie każdego z nas kusił, także przez strój. Warto być odpowiedzialnym w tym za siebie, jak i za innych. Także przez strój możemy kogoś pociągnąć do Jezusa i otworzyć się na spotkanie z Bogiem. Panie Jezu, proszę abym był z Tobą, abym potrafił korzystać z Twojego zaproszenia i na nie odpowiadać, także strojem! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli! +

ks. Damian Ziemba