XXIV Niedziela zwykła (Mk 8,27-35)

Internet daje wielu ludziom możliwość osiągnięcia sukcesu i rozpoznawalności. Dawniej było to trudniejsze. Wielu ludzi ogląda w dzisiejszym świecie twórców internetowych i inspiruje się ich stylem życia. Traktują ich jako autorytet, dzięki któremu będą szczęśliwi.

Na początku namiotu spotkania warto sprawdzić swoje konto na Youtubie czy innych portalach społecznościowych i zobaczyć kim się inspiruje i jak to wpływa na moje życie.

Jezus pragnie stać się dla nas autorytetem. Nie robi tego na siłę, ale zadaje pytanie za kogo mnie uważasz? I czeka na moją odpowiedź.

Pójście za Jezusem jednak nie jest tylko czymś łatwym i przyjemnym. Chodzenie za Jezusem czasem wymaga wysiłku i zderzenia się z problemami i cierpieniem. Święty Piotr tego nie rozumiał i chciał iść drogą sukcesu. Obecny czas, który przeżywamy mało ma wspólnego z „sukcesem” wspólnoty Kościoła. Można do tego podejść z postawą rezygnacji i zniechęcenia albo z postawą zaufania i świadomością, że w życiu chrześcijańskim nie chodzi o to, aby za wszelką cenę mieć spokojne i wygodne życie.

Druga postawa ściąga z nas przymus zrobienia wszystkiego, żeby było przyjemnie. Trudności nie zawsze muszą oznaczać, że idziemy złą drogą. Pomaga nam to zrozumieć, że niezależne od nas cierpienie może być szansą przejścia Paschy z Jezusem.

Pytania do refleksji:

  1. W jaki sposób Jezus jest dla mnie większym autorytetem niż osoby z internetu?
  2. Czy potrafię zrozumieć, że moje szczęście nie zależy od wygodnego i przyjemnego życia, ale od zaufania Bogu?