Przepuszczeni przez sokowirówkę
Dzisiaj w Kościele obchodzimy wielką uroczystość, dziś jest Zesłanie Ducha Świętego. Duch Święty jest obiecanym darem od Ojca i Syna. To On uzdalnia chrześcijan do wiary, udzielając swoich darów. W wielu parafiach można było uczestniczyć w nocnych czuwaniach przed tą uroczystością. Módlmy się, abyśmy każdego dnia żyli Duchem Świętym, Ożywicielem i byli posłuszni Jego natchnieniom.
Dzisiaj Liturgia Słowa opisuje wydarzenia Zesłania Ducha Świętego. Trochę inaczej opisują je Dzieje Apostolskie, a trochę inaczej Ewangelia św. Jana. Przypatrzmy się przesłaniu tych wydarzeń. Św. Jan przekazuje nam: „Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!” (J 20,22-23). Czasownik tchnął, z j. greckiego emfysao, występuje tylko w tym miejscu w Nowym Testamencie. W Starym Testamencie występuje się w kontekście ulepienia, stworzenia człowieka (zob. Rdz 2,7) oraz przekazania ducha, który ożywia umarłych (zob. Ez 36,9). Pokazuje to, że Jezus dokonuje to niejako nowego stworzenia. Jego tchnienie jest tchnieniem życia, ożywiającym uczniów. Duch daje życie. Dokładnie tego doświadczają Apostołowie w Dziejach Apostolskich: „wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 1,). Zaczynają mówić inaczej, zmieniają się, bo teraz ich przemiana się dokonała. Dzięki Duchowi Świętemu uczniowie wychodzą, dawać świadectwo o Jezusie. Świat będzie robił wszystko, aby nasz wzrok odwrócić od Jezusa. Chrześcijanie jednak mają się wpatrywać w Boga.
Dzisiejsze wydarzenia mają dla nas chrześcijan kolosalne znaczenie. Duch Święty przychodzi nas odnowić, by być człowiekiem według zamiaru Boga. To sprawia On – Duch Święty, Duch który jest Życiem. Tydzień temu uczniowie mieli wątpliwości. Powód jest też prosty. Ludzie którzy nie biorą Ducha od Jezusa, Ducha Świętego, biorą ducha od tego świata, pełnego wątpliwości, pułapek, niejasności. Świat chce nas wepchać w pewne ramki, pokazać że tylko tak można funkcjonować, czasami trzeba się dostosować. Bóg nie chce, żebyśmy się dostosowali, ale odnaleźli życie w Duchu! Jeżeli człowiek chce być szczęśliwy musi zaczerpnąć z Jego Ducha, który daje konkretne owoce. Dzisiaj Jezus pokazuje konkretny owoc Ducha Świętego: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,). Owoc przebaczenia. Nie chodzi tu tylko o Sakrament Pokuty i Pojednania.
Przebaczenie to znak działania Ducha Świętego. Brak przebaczenia nas izoluje, zamyka, rozbija wewnętrznie i stwarza podziały. Świat dzisiaj funkcjonuje tak, że się nawzajem ocenia i to powoduje w nas wiele ran: niewłaściwa ocena czy nieprzyjemne traktowanie. Można się z tym spotkać niemal na każdym rogu życia. To może w nas pozostawiać rany czy zadry, którymi też trzeba się zająć. Rany jeżeli nie obmyje się je wodą utlenioną czy się je nie zaopatrzy w jakiś sposób będą ropieć i będą boleć. W życiu duchowym podobnie. Rana, którą ktoś nam zadaje też musi być obmyta Duchem Świętym – mocą Jego przebaczenia. Wtedy jest pokój, harmonia. Inaczej pielęgnujemy w sobie żal, który zmienia się w urazy. Życie wg Ducha, w Jego darach czyni z nas, chrześcijan, dopiero kogoś. Nie byle kogo, ale kogoś!
Dlaczego może się tak dziać? Istnieje takie urządzenie – sokowirówka. Wsadzamy tam owoce jakie chcemy i ten sprzęt tak je wyciśnie, że wychodzi sok, zdrowa dawka witamin, która rewelacyjnie działa na nasz organizm. Duch Święty działa podobnie, tak nas przeciśnie, wyciśnie, że z nas pozostanie to co zdrowe, to co najlepsze. Tak działa Duch Święty. Tak, jak z owocami, będzie to trochę kosztować: krojenia, wyciskania, trochę czasu, tak musi być i w naszym życiu. Duch Święty też potrzebuje z nami czasu, dlatego notuje św. Łukasz: „Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy” (Dz 1,). Każdy z nas ma swoją drogę wiary, swoje etapy, ale na każdym z nich potrzebujemy Ducha Świętego. Dlatego warto o Niego prosić. Duchu Święty przyjdź, zstąp na nas, odnów nas! Obdarz mocą przebaczenia i Twojej miłości! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Niech Duch Święty nas przemienia! +
ks. Damian Ziemba