III Niedziela Wielkiego Postu (Łk 13,1-9)

W przypowieści z dzisiejszej ewangelii poznajemy cierpliwe oblicze Boga. Jak gospodarz szuka wśród drzew figowych ich owoców, tak Pan szuka wśród nas owoców naszej wiary.

Co jednak się dzieje w sytuacji, w której tych owoców nie znajduje?

Każdy ogrodnik, który  widzi, że roślina już nie odżyje wyrzuciłby ją. Ale nie Jezus. W swoim miłosierdziu nie chce skazywać grzesznika na wieczne potępienie i daje mu kolejną szansę. Tak jak ogrodnik z przypowieści daje szansę drzewu figowca, tak samo Jezus daje kolejne szanse nam grzesznikom.

Przecież tak wielu świętych i błogosławionych zostało nimi dlatego, że skorzystali z cierpliwości i szansy danej przez Pana. Sam ks. Franciszek Blachnicki nie przystąpił nawet do sakramentu bierzmowania zanim doznał nawrócenia w celi śmierci.

Jak więc nie zostać bezowocnym figowcem?

Nawóz służy wzrostowi figowca. Co zatem będzie służyć wzrostowi człowieka w wierze?

Popatrzmy na trzy praktyki pokutne. Modlitwa, czyli zwrócenie się do Boga, wczytanie w Jego Słowo. Post, czyli stanięcie w prawdzie o naszym życiu, wyrzeczenie się pokus, które odciągają nas od Boga. Jałmużna, czyli otwarcie się na potrzeby drugiego człowieka, oddanie mu nie tylko dóbr materialnych ale również swojego czasu.

Czyż nie są one idealnym nawozem?

Nie poznajemy zakończenia przypowieści. Nie wiemy nawet czy gospodarz winnicy zgodził się pozostawić drzewko. Nie możemy więc zapomnieć, że Bóg oprócz swojej cierpliwości i miłosierdzia jest również sprawiedliwy.

W końcu jak długo będzie jeszcze trwało nasze ziemskie życie?

Bóg wciąż daje nam okazję do nawrócenia. Może warto skorzystać z tej szansy?