II niedziela Adwentu (Mk 1,1-8)

Odnaleźć Jezusa

W Kościele będziemy przeżywać już za chwilkę, bo 8 grudnia Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ukazuje nam ona Maryję, jako czystą, narodzoną bez jakiegokolwiek grzechu. Nie przypadkowo Uroczystość przypada w Adwencie, gdzie człowiek zastanawia się nad tematem nawrócenia, mając w perspektywie Królestwo Boże. Pokazuje nam ono, że każdy z nas, jak Maryja, jest wezwany do życia bez grzechu, a przez to do przebywania z Bogiem w niebie. Maryja dla każdego może stać się patronem Adwentu, bowiem wpatrując się w nią widzimy, jak można stać się nowym człowiekiem, Bożym człowiekiem. Warto więc prosić Ją o wstawiennictwo i pomoc. Zachęcam także do kolejnego odcinka rekolekcji Adwentowych ze wspólnotą Miriam!

Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się w sposób, który rzadko słyszymy: „Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym” (Mk 1,1). Z greki słowo evangelion oznacza dobrą nowinę, radosną wieść. Bóg przyszedł z radością, z dobrocią, nie ze smutkiem czy wulgarnością, nie z kajdanami ani narzuceniem nam niewolnictwa. Bóg przychodzi inaczej. Może w tym roku w Adwencie warto dać się zaskoczyć Jezusowi i zobaczyć, że może Jezus przychodzi do Ciebie w Twojej koleżance w pracy, która Cię denerwuje, a którą trzeba pokochać? Może przychodzi w rodzinie, w której nie ma czasu, po to, abyś pokazał że można żyć inaczej, budując prawdziwe relacje? Może przychodzi w natrętnej osobie, która pisze do Ciebie SMSy, albo wysyła wiadomości na Messengerze? Jezusa można znaleźć wszędzie wokół nas. Warto być na to wyczulonym i po prostu poszukać.

Ale po co jest ta wizyta Jezusa? Po co On przychodzi? Jak mówi nam dziś św. Jan Chrzciciel, prorok Adwentu: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym” (Mk 1,). Jezus przychodzi, aby pomóc nam. Duch Święty to Boża moc. W Starym Testamencie nazywano Go: Ruah Jahwe – to znaczy oddech, wiatr Boży, moc Boża która zmienia człowieka i go uzdalnia. Jezus chce nam pomóc, dodać siły. Jakiej? Bo w życiu czekają nas różne wybory. W tych wyborach które podejmujemy: jak wybór co kupić w sklepie albo zmienić pracę itd. Pomóc nam, aby w tych wyborach, które dokonujemy, tak wybierać, tak żyć, aby pozostać wiernym przymierzu z Jezusem z Sakramentu Chrztu.

Nie wiem czy kiedykolwiek myśleliście, ale Kościół daje nam w większości Adwent na końcówkę astronomicznej jesieni. Ile liści opada w jesieni na wietrze, leżą na ziemi, trzeba je uporządkować. A z drugiej strony, jak my w tych wieczorach, w których już ciemno za oknem, lubimy ciepłe kapcie, kocyk i herbatkę. Ile z nas, chrześcijan czuje się tak samo – sennie albo że opadło i leży na ziemi swojego życia duchowego. Mamy miliony powód, aby to wszystko zostawić, aby odpaść, zgnić i nie wstawać, by czuć żeby nie było kłopotów. To pokusy, które nas wabią i zapraszają do lochów i więzień złego ducha. Ale ten czas, ma być inny. „Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów” (Mk 1,4). Potrzeba osobistej walki i zaangażowania. Każdego. „Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając /przy tym/ swe grzechy” (Mk 1,5). Do Jana szły tłumy, ale nie każdy. Do Jezusa może przyjść każdy. Każdy. Ty też. Poszukaj Jezusa wokół siebie i zbliż się do Niego. A swoje doświadczenie zapisz w zeszycie do którego zachęcałem tydzień temu. Panie Jezu, pomóż mi odnaleźć siebie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Otwartości serca i gotowości na spotkanie z Panem na czasu Adwentu! +

ks. Damian Ziemba