III niedziela Adwentu (Mt 11,2-11)

Szczęśliwy kto we Mnie nie zwątpi – Jezus

Dzisiaj przeżywamy 3 niedzielę Adwentu (Gaudete). Połowa czasu przygotowania do naszego spotkania z Panem już de facto minęła. Kolor liturgiczny, dzisiaj różowy, ma nam przypominać o radości, z jaką każdy chrześcijanin powinien czekać, aż Pan powróci. Różowy zawsze wywołuje uśmiech na naszej twarzy, ale powinien odzwierciedlać także stan naszej duszy. O Adwencie przypominają nam m.in. wieniec czy schodki Adwentowe, ale także popularne są tzw. Msze roratnie. Nie charakteryzuje jej tylko świecąca się roratka, czy dzieci z małymi lampionami, ale to, że wraz z Maryją staramy się przygotować do Bożego Narodzenia, ucząc się od niej postawy posłuszeństwa, pokory, wierności i zasłuchania w Boże Słowo.

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli przypomina o wskazówkach, dzięki którym współcześni mogli rozpoznać Jezusa. Prorok Izajasz mówi o nadchodzącym Mesjaszu: „Oto wasz Bóg (…) On sam przychodzi, by was zbawić. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie” (Iz 35), co realizuje Jezus w Ewangelii mówiąc o sobie: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11,4-5). Były to konkretne znaki, które potwierdzały, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem. Znaki, które Jezus czyni są bardzo jasne. My także dzięki tym wskazówkom możemy rozpoznać działającego Boga.

Pytanie stawiane przez Jana „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” (Mt 11,3) można także interpretować w takim duchu. Jan pyta przez uczniów, wiedząc, że za niedługo sam odejdzie z tego świata. A jego misją było przygotowanie ludzi na spotkanie z Mesjaszem. Teraz chce swoim uczniom dać ostateczną wskazówkę. Samo świadectwo Jezusa o sobie poprzez czyny. Jezus sam o sobie powiedział: „Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (J 10,37n). Jezus otwiera oczy ślepym na prawdy o nich samych, bliźnich i Bogu; wzmacnia nogi nie umiejących chodzić po drogach Bożych; oczyszcza z grzechu; otwiera uszy nie słyszącym głosu sumienia i głosu Boga; budzi do nowego, pięknego życia tych, którzy byli martwi, sparaliżowani grzechem i oferuje bogactwo miłości Bożej dla najbiedniejszych. Jan chce otworzyć uczniom oczy, żeby dostrzegli przez czyny Jezusa, że to On jest Mesjaszem.

Zdarza się, że my nie dostrzegamy dobra, które wokół nas jest. Bardziej widzimy zło. Ono jest łatwiejsze, głośniejsze, bardziej przyciąga uwagę i przez to pomijamy dobro, które wokół nas jest. Tak dzieje się np. z ludźmi Kościoła – widzimy ich błędy, piszą o nich gazety, mówią w wiadomościach, pokazuje się ich na portalach społecznościowych. Gorszymy się nimi i przez to oceniamy negatywnie Kościół, księży, wierzących. Tymczasem dobro istnieje! Jest mocniejsze, ważniejsze. I ma się całkiem dobrze. Popatrzmy na innych ludzi, szerzej – może na proboszcza czy wikarego z sąsiedniej parafii, którzy troszczą się o swoją parafię, dużo robią, spowiadają; na dobrego szefa czy fajnych sąsiadów z którymi można się dogadać; na troszczących się rodziców wożących dzieci, na wszystko co trzeba; na uczniów, którzy się uczą, wytrwale, poświęcając wiele. Można się skupić na kiepskim księdzu, gorszym szefie, tragicznych sąsiadach, fatalnych rodzicach i dzieciach. Czasami ktoś mnie zapyta: dlaczego są złe przykłady. Otóż, przykłady dobre są po to, aby ku dobru nas pociągały, a złe przykłady, aby nas przestrzegały by tak nie robić.

Jezus o tym wiedział, dlatego dzisiaj mówi: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11,6). W grece jest tu czasownik skandalidzo, tzn. zwątpić, dosłownie zgorszyć się. Myślę, że w czasach Jezus gorszono się i Nim i Janem. Mówiono o nich: „Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,18-19). Jeśli świadectwo słów i czynów Jezusa nie prowadzi do wiary w Niego, to staje się źródłem zgorszenia dla człowieka. Tak samo było z Janem, też się nim gorszono. My też możemy się gorszyć: Jezusem i każdym człowiekiem, mimo, że czyni dobrze. Ale szczęśliwy jest ten, kto mimo trudów i przeciwności widzi Jezusa i w Nim pokłada nadzieję, jako swoim jedynym Zbawicielu. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionego czasu Adwentu, aby usłyszeć Jego głos! +

ks. Damian Ziemba