Gdy KSM jedzie na oazę…

„Odpocznij!”. Takim hasłem postanowiliśmy zatytułować naszą Oazę Ewangelizacji jeszcze w maju. Oaza miała odbyć się w Zakopanem, więc cieszyliśmy się, że będzie to dobre miejsce na rekolekcje, które połączymy z wypoczynkiem w Tatrach. Poczyniliśmy odpowiednie przygotowania organizacyjno-modlitewne. Wybraliśmy także patrona oazy, bł. José Sáncheza del Río, który sam zatroszczył się o to, aby jego relikwie razem z relikwiami bł. Karoliny Kózkówny towarzyszyły nam przez całe rekolekcje :-).

zakopane_1

Jako że liczba uczestników oazy na początku wynosiła zero, należało sobie jakoś z tym poradzić. Parafrazując słowa jednego z księży „Jak nie masz grupy, to sobie ją znajdź”, stosując je na własny użytek i tworząc z nich zdanie „Jak nie masz uczestników na oazę, to sobie ich znajdź”, wysiłkiem Boskim i ludzkim „znaleźli się” owi uczestnicy – jedyni, niepowtarzalni i wspaniali.

Uczestnicy – pełni zapału, entuzjazmu, niektórzy buntu, znaków zapytania, nadziei na to, że „coś się zmieni”. Księża i animatorzy – na mocno poeśdeemowym zmęczeniu, ledwo ciągnący się po ziemi (przesada? nie sądzę ;-)). Fakt faktem, Oaza Ewangelizacji w Zakopanem w dniach 3-10 sierpnia 2016 r. odbyła się, za co Bogu niech będą dzięki!

zakopane_2

Oaza Ewangelizacji ma to do siebie, że zaproszone są na nią także osoby niebędące w Ruchu Światło-Życie. I tak było na naszej oazie. Było nas wszystkich 31 osób, w tym 22 uczestników, i tworzyliśmy swoisty międzywspólnotowy ekumenizm. Członkowie Oazy, KSM-u, RAM-u, LSO, RCS-u, duszpasterstw akademickich, innych wspólnot, osoby mieszkające na co dzień poza granicami Polski… z tej wspaniałej mieszanki powstała nasza wspólnota, przestrzeń, w której przeżyliśmy te rekolekcje. Spotkanie z Bogiem i drugim człowiekiem. Uczestniczyły też osoby, dla których były to pierwsze rekolekcje w ich życiu. Wszyscy doskonale się uzupełniali. Duch Święty obficie przychodził z jednością naszej wspólnoty i likwidował wszelkie podziały, również te związane z liczbą wiosen na karku, bo przedział wiekowy naszych uczestników wynosił 12-26 lat 🙂 Wszystkim było ze sobą dobrze i świetnie się dogadywaliśmy.

Czas upłynął nam szybko i owocnie. Każdego dnia rozważaliśmy inną ewangeliczną postać (Nikodem, Samarytanka, Jawnogrzesznica, Chromy, Dobry Pasterz). Spotkania, integracja, modlitwa i niekończące się rozmowy, filmy (szkoła, w której spaliśmy, wyposażona była we własną salę kinową) i wycieczki w góry. Pan przechadzał się między nami, uzdrawiał nas i dotykał naszych serc swoją łaską.

Weronika Sarna

zakopane_3

 Z perspektywy animatora – było warto! Z perspektywy uczestnika… przeczytajcie sami:


Wydaje mi się, że ta oaza jakoś otworzyła mi oczy na pewne sprawy, nauczyłam się modlić, inaczej postrzegać drugiego człowieka, zbliżyłam się do Boga. Dzięki tej oazie wiem, że wszystko mi wolno, ale nie zawsze pewne rzeczy przynoszą korzyści, z pewnych rzeczy trzeba zrezygnować, chociażby były dla nas ważne. Z wszystkich tych rzeczy, co mają choćby pozór zła, dzięki temu będziemy wolni i szczęśliwi…

Gosia

zakopane_4

Alleluja! Przez ostatni rok przestałam dostrzegać Boga w moim życiu. Przestałam chodzić na oazę, kończąc ją na 2ͦ ONŻ. Do kościoła chodziłam głównie z przyzwyczajenia, nie patrząc, co Bóg chce mi przez Mszę Świętą powiedzieć. Na oazie znalazłam się dzięki animatorce, która mi ją zaproponowała. Poza tym uwielbiam nasze polskie góry. Zresztą chciałam zobaczyć, czy coś do mnie dotrze. I dotarło. Uświadomiłam sobie na niej, że przez ten rok zło działało w moim życiu, niby przez drobne rzeczy, które dostrzegłam dopiero na Oazie Ewangelizacji, ale przez które jednak mogłam całkiem się od Boga odwrócić. Ta oaza była najlepsza w moim życiu, bo najbardziej otworzyłam się tam na Boga i uświadomiłam sobie jeszcze kilka ważnych dla mnie rzeczy, na które szukałam odpowiedzi. Przed oazą podpisałam Krucjatę Wyzwolenia Człowieka na rok. Nie wiedziałam, co mnie natchnęło, żeby ją podpisać, ale stwierdziłam, że to Duch Święty i wiem, że to była dobra decyzja. Jeśli wytrwam do końca w Krucjacie, uznam to za mój duchowy sukces. A czy podpiszę ją znowu, to się jeszcze okaże. Za to wszystko chwała Panu!


Jadzia

zakopane_5

Oaza Ewangelizacyjna była bardzo dobrze przeżytym czasem. Dla mnie najpiękniejsze były adoracje, szczególnie leżenie krzyżem, odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych oraz symbol, jak Jezus zniwelował nasze grzechy. Następne rzeczy, które utkwiły mi w pamięci to pantomimy oraz świadectwa – szczególnie świadectwo, które przekazało bardzo ważną kwestię: Bóg kocha Ciebie teraz (odniosłam je do siebie, że Bóg teraz mnie kocha, a nie wtedy, jak wszystko sobie poukładam). Podobały mi się spotkania w grupach, tym bardziej, że na tych rekolekcjach miałam wspaniałą grupę dziewczyn. 🙂

Kolejną rzeczą, która na mnie wpłynęła, było losowanie Słowa Bożego, gdyż na tych rekolekcjach te słowa bardzo dobrze do mnie przemawiały.


Dorota