„Świeże doświadczenie”

z 43 Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie

 

 

„Świeże doświadczenie” z 43 Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie

 

W dniach 23-25.02.2018 na Jasnej Górze odbyła się 43 Kongregacja Odpowiedzialnych Ruchu Światło – Życie, w której  brała udział  reprezentacja naszej diecezji – moderatorzy ks, T. Rusyn, ks. Jan Kobak, ks. Ł.Nowosielski,  animatorzy odpowiedzialni za grupy młodzieżowe oraz pary odpowiedzialne Domowego Kościoła. Dzięki zaproszeniu naszej Pary Diecezjalnej my również mieliśmy okazje  uczestniczyć w kongregacji i w tych dniach, w sposób szczególny „oddychać charyzmatem naszego Ruchu”.

Był  to dla nas wyjątkowy czas, czas pełen duchowych przeżyć, czas spotkania z Maryją w  Jej cudownym Obrazie, a także czas spotkania z ludźmi, którzy podobnie jak my, poprzez formacje w Ruchu Światło – Życie pragną budować więzi z Chrystusem i sobą nawzajem.

Wszystkim spotkaniom przyświecało hasło ”Młodzi w Kościele”. Ubogaceni wszystkim, co działo się podczas Kongregacji, pragniemy podzielić się tym, co najmocniej  zapisało się w  naszej pamięci.

Trzeba być młodym w Kościele - Moderator Generalny Ruchu Światło – Życie ks. Marek Sędek, wprowadzając nas w tematykę kongregacji,  stwierdził, że:

-  nie ten jest młody, kto jest niedaleko od  kołyski ale ten, kto jest daleko od grobu…

-  młody jest ten, kto ma więcej marzeń, niż wspomnień…

- nie ważny jest pesel, nawet człowiek w podeszłym wieku może być młody, ważne jest to co ma w sercu...

 „Jestem młody, bo młode serce mam! Jestem młody, bo młode serce daje mi Pan!” – śpiewając piosenkę roku 2018 i wsłuchując się w jej przesłanie, zrodziło się pytanie o kondycję naszych serc - na ile my czujemy się dzisiaj młodo?

Trzeba ciągle odnawiać w sobietożsamość świadka”- do tego stwierdzenie przekonał nas w swej konferencji  Jacek Dudzic, który z ewangelicznym zaangażowaniem, popartym świadectwem własnego życia,  mocno akcentował, że Bóg potrzebuje  wielu świadków, potrzebuje  każdego z nas. Mamy dzielić się z innymi „świeżym doświadczeniem” - bo świeże doświadczenie przemawia do serca.  Zwrócił  On również nasza uwagę   na „ przedsionek Kościoła”, w którym znajduje się dzisiaj wielu ludzi. Do nich właśnie trzeba podejść, podać rękę, zaproponować - żeby zostali.

Trzebaewangelizować w przedsionku” i jest to sprawa nas wszystkich. Mocno wybrzmiało stwierdzenie, że u Pana Boga nie ma czegoś takiego jak emerytura ewangelizacyjna.  Bez względu na  nasz wiek, mamy  zawsze ewangelizować. Ale niezmiernie istotne jest również to aby być do tego dobrze przygotowanym. Musimy pamiętać,  do ludzi przedsionka  trzeba przemawiać ich językiem, nie  jakoś górnolotnie, nie „językiem prezbiterium czy językiem nawy głównej” ale  językiem „ich egzystencji”, językiem  ich codzienności, językiem zwykłych ludzi. Poruszone w konferencji kwestie uświadomiły nam, jak gorliwie powinniśmy wołać o  pomoc Ducha Świętego, aby mobilizował nas do wychodzenia do ludzi, by obdarzał nas zdolnością mówienia do nich zrozumiałym językiem, by działał w nas i  przez nas.

Trzeba młodych w Domowym Kościele – temat ten podjęła  nasza para krajowa  Kasia i Paweł Maciejewscy, którzy w powiązaniu z wygłoszonymi świadectwami małżeństw z  Domowego Kościoła szukali odpowiedzi na nurtujące  wielu z nas pytania:

- jak wprowadzać do ruchu dzieci, aby podjęły owocnie własną formację?

- jak tworzyć Oazę Dzieci Bożych, tam gdzie jej nie ma i jak my, małżonkowie z DK, może my w tym pomóc? 

- jak młodych po formacji młodzieżowej włączyć do Domowego Kościoła? 

Z pewnością jest to wielkie wyzwanie dla małżonków i rodziców, ale jest to możliwe.

Dużą inspiracją i  nakreśleniem sprawdzonych już kierunków działania (zwłaszcza dla młodych małżeństw z małymi dziećmi) były świadectwa małżonków, którym udało się tak realizować katechumenat rodzinny i przeżywać własna formację w  Ruchu, że zachęcili swoje dzieci do trwania we wspólnocie a przez to zaszczepili w nich również pragnienie aktywnego włączenia się w życie Kościoła.

Trzeba dojrzewać do postawy służby, by móc powiedzieć „Jestem gotów”-  jak uczynili to Ci, którzy w trakcie kongregacji zostali przyjęci do Stowarzyszenia Diakonia Ruchu Światło – Życie oraz Unii Kapłanów Chrystusa Sługi, dając w ten sposób piękne świadectwo o gotowości służby Kościołowi w Ruchu i poprzez Ruch. Błogosławieństwo nowoprzyjętych członów to wzruszający moment kongregacji. Aulę Ojca Kordeckiego wypełniała modlitwa całej wspólnoty, która prosiła o  dary Ducha Świętego.  Gest wyciągniętych rąk i   dar modlitwy w intencji przystępujących do Diakonii  na długo zostanie w naszej pamięci. Z  podziwem i  radością patrzyliśmy na rozpromienione twarze, pochylone do błogosławieństwa głowy i zapalone oazowe świece, które na znak gotowości czynienia daru z  siebie, nowi członkowie Stowarzyszenia przyjmowali z rąk Moderatora Generalnego.

I zrodziło się wówczas kolejne pytanie, pytanie do samych siebie  - na jakim etapie jest nasze gotowość do służby?

Z pytaniem tym, z pewnością przyjdzie nam się nieraz jeszcze zmierzyć, ale już dzisiaj wiemy, że gdy Pan  powołuje i „podnosi poprzeczkę” to daje również siły, odwagę i radość.

          Trzeba abyśmy na nowo zafascynowali się Ruchem  Światło-Życie  i  rzeczywiście byli  nośnikami jego charyzmatu –  do tego, w sposób bardzo ciepły i radosny, zachęcał nas, trzymając w ręku „uśmiechnięty kubek”, ks. bp Krzysztof Włodarczyk. Podsumowując kongregację skierował naszą uwagę na fakt, że Ruch Światło - Życie jest cały czas atrakcyjny, gdyż prowadzi do spotkania z  żywym Chrystusem i spotkania z drugim człowiekiem. Spotkanie z żywym Chrystusem przemienia nas, sprawia, że Światło przenika Życie, a spotkanie z drugim człowiekiem  wzajemnie  nas ubogaca  i sprawia, że czujemy się sobie potrzebni.

 

          Chwała Panu, za to, że powołał nas do Ruchu Światło–Życie, że postawił na naszej drodze ludzi, którzy do nas podeszli i powiedzieli - zostańcie, za tych wszystkich, którzy nas ewangelizowali i dalej to czynią, za czas Kongregacji i wszystko czego doświadczamy. Coraz bardziej świadomi wielkości otrzymanego daru – chwalimy Ciebie Panie.

 

Grażyna i Robert Świder