KODA '2002


RUCH ŚWIATŁO-ŻYCIE
DIECEZJI RZESZOWSKIEJ
::  
archiwum 98/99 | 99/00 | 00/01 | 01/02 | 02/03 | 03/04 | 04/05 | informacje | kalendarz | co nowego | ^

Każdego dnia budząc się, wielu zadaje sobie pytanie: "Co się dzisiaj stanie?" Nikt tego nie wie i w tym kryje się nieograniczona ciekawość i radość, aby móc się tego dowiedzieć. Właśnie po to Bóg daje nam kolejne dni , aby odpowiedzieć nam na to pytanie. Jednak, aby usłyszeć odpowiedź musimy uważnie słuchać, w prostocie i prawdzie naszych serc. Gdyż mówić prawdę i umieć żyć prawdą jest rzeczą wielkiej wagi.
Wiecie, jak do tego doszłam? W bardzo prosty sposób.

Na feriach, w Niechobrzu odbył się Kurs Oazowy Dla Animatora, popularnie zwany KODA. Były to rekolekcje, mające na celu przygotować nas do posługi animatorskiej. Animator ma nieść światło tam, gdzie go brakuje, radość tam, gdzie jest jej za mało, nadzieję tam, gdzie się kończy. Ma być odbicie m Jezusa i w swoim postępowaniu naśladować Go całym sobą. Mieszkaliśmy w Domu Pielgrzyma, prowadzonym przez siostry Franciszkanki. W ciągu dziewięciu dni przeżywaliśmy wybrane tajemnice Różańca Świętego. Naszym duchowym opiekunem był ksiądz Mariusz Cymbała. W czasie tych rekolekcji odbywały się wykłady do ABC Animatora, które miały na celu przygotować nas pod względem teoretycznym do posługi animatorskiej. Dowiedzieliśmy się miedzy innymi, jak rozwiązywać problemy i spory w grupie, jak ciekawie i interesująco przeprowadzić spotkanie. Natomiast na Szkole Animatora uczyliśmy się o sektach działających w Polsce, o zgubnym wpływie działalności New Age i wiele innych rzeczy.

Praktycznie do tej posługi przygotowały nas "dyżury animatorskie", to znaczy każdego dnia z poszczególnej grupy ktoś był animatorem, tak zwanym animatorem dnia. Wówczas dana osoba bała odpowiedzialna za swoją grupę, za to, aby dyżur (np. gospodarczy, liturgiczny, porządkowy) był wykonany oraz brała udział w odprawach. Duchowo umocniły nas: Namiot Spotkania, odnowienie przyjęcia Jezusa, jako osobistego Pana i Zbawiciela , modlitwa oraz sakrament pojednania.

Mimo, że grupa liczyła sześćdziesiąt osób żyła, wszyscy byli jedną, wielką rodzina. Pomagali sobie nawzajem, wspierali się w trudnych chwilach. Naprawdę było to coś bardzo pięknego.

W czasie tych rekolekcji nabrałam sił i odwagi do dalszego kroczenia w życie oraz postępowania zgodnie z prawdą, której jest tak mało w dzisiejszym świecie.

Ewa Golec

[^]


©DKS Rzeszów, OLP 1.0