Nasza pielgrzymka rozpoczęła się Eucharystią 9 sierpnia 2000 r. w
kościele pw. św.. Józefa w Rzeszowie. Cała grupa liczyła 50 osób pod
opieką: ks. Mariusza Cymbały, ks. Stanisława Ruszla, ks. Marka Ryby i
ks. Piotra Treli. Większość stanowili członkowie Ruchu Światło - Życie,
byli także przedstawiciele KSM-u. Naszym celem było spotkanie z Ojcem
Świętym i przeżycie tego wyjazdu, jako swoistych rekolekcji. Nie oznacza
to, że nie skorzystaliśmy z atrakcji turystycznych jakie oferuje cudna
Italia.
Pierwszy dzień pielgrzymki upłynął miło w autokarze. wspaniali kierowcy:
Pan Stanisław i Pan Edziu przez całe czternaście dni pozwalali nam
cieszyć się bogactwem pojazdu oferującym barek w atmosferze
klimatyzacji. Nie można też nie wspomnieć o Pani Grażynie naszej Przewodnik, która od
pierwszego dnia wykazała się wiedzą dotyczącą Słowacji i pokazała nam
ciekawe miejsca Bratysławy. Przez większość drugiego dnia wszyscy jechaliśmy z nosami przyklejonymi
do szyby, za sprawą cudownych widoków Alp austryjackich i włoskich, a
potem Dolomitów. Zwiedziliśmy piękną Padwę, gdzie przeżyliśmy
Eucharystię i modliliśmy się u grobu
świętego Antoniego. Późnym
wieczorem dotarliśmy do pierwszego celu podróży - do wioski Muscolino w
diecezji Brescia, gdzie przebywaliśmy przez cztery dni. Gospodarze przyjęli nas niezwykle serdecznie. Częstowali wspaniałymi
posiłkami. Razem z naszymi nowymi przyjaciółmi zwiedzaliśmy biskupią
stolicę - miasto Brescia. W naszej pamięci pozostanie na długo muzeum
ukazujące wczesne epoki rozwoju ludzkości oraz zamkiem na wzgórzu. W tym
dniu zawiązało się wiele przyjaźni. Ich ukoronowaniem była wieczorna
Msza Święta. Kolejny dzień kojarzy się z wodą i słońcem. Właśnie wtedy korzystaliśmy
z uroków największego włoskiego jeziora La Grande i podziwialiśmy
turystyczna miejscowość Sirmione z groźnym zamczyskiem. Potem szaleliśmy
na spotkaniu wszystkich grup goszczących w diecezji na placu przed
katedrą. Spotkanie to zakończyło się niespodziewanie ulewnym deszczem.
Spadł on dopiero po naszym przedstawieniu się. Na szczęście pogoda się poprawiła i po niedzielnej Eucharystii mogliśmy
wyruszyć na zwiedzanie Wenecji. W okropnym upale pływaliśmy statkiem,
robiliśmy zakupy i spacerowaliśmy po uroczych uliczkach obok kanałów i
gondoli. W dniu wspomnienie świętego Maksymiliana Kolbe - 14sierpnia pożegnaliśmy
naszych przyjaciół z Muscoline. Owocami tego spotkania z nimi i rozmów
po niemiecku, francusku i angielsku są widoczne po dziś
dzień - w formie
listów i telefonów. Mam nadzieję ,że Chiara, Francesca, Daniela, Gizela, Diego, Simone,
Ermende; przyjadą do nas za rok. Znów cały dzień w autokarze, z przerwa na zwiedzanie kolebki renesansu -
Florencji, a wieczorem kilka godzin spędzonych w bajecznym
średniowiecznym miasteczku w Asyżu. Oprócz Eucharystii, sprawowanej w
kaplicy klasztornej, wielkim wydarzeniem był mecz piłkarki, wygrany
przez "naszych". Do wiecznego miasta dotarliśmy rano 15 sierpnia. Ulokowano nas na
przedmieściach, w szkole podstawowej wraz z innymi grupami różnych
narodowości. Przez kolejne dni naszym domem był szkoły korytarz, sala
oraz aula. Każdy z nas otrzymał torby pielgrzyma i po Mszy Świętej w
parafii świętej Marii Magdaleny oraz długim, z powodu tłoku, obiedzie
wyruszyliśmy metrem w stronę placu świętego Piotra na otwarcie
Światowych Dni Młodzieży. Niestety pielgrzymów było tak dużo, że cały
plac był pełny. Nie wiele widzieliśmy, ale przeżywaliśmy to wydarzenie
dzięki transmisji radiowej. W środowe przedpołudnie (16 sierpnia) spędziliśmy wśród polskich grup w
kościele św. Marii Magdaleny, gdzie wysłuchaliśmy katechezy ks. bp.
Andrzeja Suskiego z Torunia. Dniem, który pozostał w naszej pamięci, był jednak dzień 17 sierpnia,
nasz dzień jubileuszowy. Z samego rana udaliśmy się na Circo Maximo,
gdzie Eucharystii
przewodniczył kard. Lustiger z Paryża. W miejscu
męczeńskiej śmierci chrześcijan pierwszych wieków, my młodzi mieliśmy
okazję przy krzyżu papieskim uczestniczyć we Mszy Świętej, która jest
umocnieniem w dawaniu świadectwa. Potem przechodząc obok słynnych budynków Rzymu dotarliśmy na plac
świętego Piotra. Ze względu na dużą liczbę ludzi, nie przeszliśmy przez
święte drzwi. Uczyniliśmy to dopiero następnego dnia w Bazylice świętego
Jana na Lateranie (matce wszystkich kościołów świata). Przeszliśmy też
na kolanach po świętych schodach, którymi prowadzono Jezusa do Piłata i
modliliśmy się przed kaplicą Sancta Sanctorum mieszczącą najcenniejsze
relikwie chrześcijaństwa. Następnie odwiedziliśmy cmentarz żołnierzy polskich oaz klasztor
Benedyktynów na Monte Cassino. W sobotę 19 sierpnia wreszcie przeszliśmy przez święte Drzwi Bazyliki
św. Piotra i ze wzruszeniem zwiedzaliśmy te piękna świątynię. Stamtąd
udaliśmy się metrem na Tor Vergata. Ostatni pięciokilometrowy odcinek
między stacją metra, a miejscem spotkania z Ojcem Świętym trzeba było
przejść pieszo, w pełnym słońcu, niosąc śpiwór i jedzenie. Przydzielony nam wcześniej sektor był zajęty, więc rozłożyliśmy się
przed telebimem, na obrzeżach placu. Wieczorne czuwanie było jednym z najpiękniejszych wydarzeń tegorocznych
dni. Około dwóch milionów młodych ludzi modliło się z papieżem,
trzymając zapalne świece. Obraz, który utkwił w nasze pamięć to tysiące
pielgrzymów poruszających się przy śpiewie hymnu "Emanuel". Usłyszeliśmy
świadectwa młodych z wielu krajów, miało też miejsce uroczyste wręczenie
młodym Ewangelii przez Ojca Świętego. Wspólne czuwanie zakończył pokaz
sztucznych ogni. Po odlocie Papieża wszyscy położyliśmy się spać w
naszych śpiworach. W niedziele obudziły nas dźwięki pieśni "Emanuel" i znów przeleciał nad
nami papieski śmigłowiec. W Eucharystii wzięło
udział ponad dwa miliony
ludzi. Mogliśmy doświadczyć wielkości i jedności Kościoła, zwłaszcza
podczas znaku pokoju, kiedy podając rękę stojącym obok pielgrzymom usłyszeliśmy "pokój z tobą" w bardzo wielu językach. Szkoda było odchodzić z Tor Vergata, zwłaszcza mając świadomość
zakończenia Światowych Dni Młodzieży. Jeszcze tego samego dnia udaliśmy się z Rzymu, by w poniedziałek
odwiedzić Wiedeń i wzgórze Kallenberg. Niestety nasza kondycja fizyczna
po nieprzespanych nocach uniemożliwiała szersze zwiedzenie stolicy
Austrii.
Kiedy 22 sierpnia (wtorek) rano z radością i ulgą padaliśmy w objęcia
stęsknionych rodziców, żal nam było, że ten wielki dar uczestnictwa w
jubileuszowym spotkaniu młodych w Stolicy Piotrowej, to już przeszłość. Oby te dwa tygodnie trudu pielgrzymki, ale i radości spotkania z
Namiestnikiem Chrystusowym i innymi ludźmi żyły w nas i wydawały dobre
owoce.
Ewa Jeżewska |